czwartek, 8 listopada 2012

Torres: Mam dług wobec Stevena.



Fernando Torres wierzy, że lata, które spędził grając u boku Stevena Gerrarda, są jego najlepszymi w karierze. Podczas 3,5 letniego pobytu Hiszpana na Anfield, para tworzyła współpracę polegającą głównie na intuicji. Przez ten czas potwierdzali nie raz, że tworzą jeden z najbardziej elektryzujących duetów w europejskiej piłce.

Pomocnik ostatnio wystąpił w swoim 600 meczu w barwach Liverpoolu. Z tej okazji piłkarz grający ponownie z numerem 9, jednakże reprezentujący niebieskie barwy, opowiedział o swojej bezgranicznej wdzięczności dla Gerrarda. Anglik miał wielki wpływ na grę Hiszpana.

- Sądzę, że jest to niesamowite osiągnięcie dla niego, zasłużył na nie całkowicie – powiedział Torres.

- Cieszyłem się grą obok niego przez te trzy i pół roku. Był to najprawdopodobniej mój najlepszy czas spędzony na murawie. To, jakim teraz jestem piłkarzem zawdzięczam Stevenowi. On wskazał mi drogę.

- Raduję się z jego sukcesu i jestem pewien, że wystąpi jeszcze w wielu meczach Liverpoolu.

Podczas jego pobytu na Anfield, Torres po prostu kwitnął. Spowodowane to było wizją gry Gerrarda, jego sposobem poruszania się po boisku i umiejętnością posłania zabójczego podania.

Hiszpan został zapytany, co czyni Gerrarda tak wyjątkowym piłkarzem. Odpowiedź była bardzo krótka: - On jest urodzonym zwycięzcą. Kapitanem.

- Jest typem piłkarza, którego każdy kocha. Pomaga każdemu koledze z zespołu, ja nie byłem wyjątkiem kiedy przyjechałem do Liverpoolu. Sądzę, że każdy klub powinien mieć taką osobowość w drużynie.

- Mam nadzieję, że wszystko będzie szło po jego myśli.

Mimo, że Torres posiada wiele dobrych wspomnień o Gerrardzie jako piłkarzu, które są owocem ich niecodziennej współpracy, gdy został zapytany o najlepszy moment Stevena Gerrarda opowiedział o wydarzeniach 7 lat wstecz. Wtedy Hiszpan miał jeszcze 21 lat i strzelał gole dla Atletico Madryt.

- Dla Steviego i wszystkich fanów the Reds, wieczór, podczas którego wygrali Ligę Mistrzów, notując powrót do gry po trzy bramkowym prowadzeniu AC Milanu, jest doskonałym przykładem „chwili Stevena Gerrarda”.

- Uważam, że powinien być bardzo, bardzo dumny z tego osiągnięcia. Jednak oprócz niego osiągnął też wiele innych wspaniałych rzeczy. Myślę, że jeśli przejdziesz się po Liverpoolu i zapytasz tutejszych ludzi, każdy opowie Ci o innym wspomnieniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz