piątek, 17 maja 2013

Torres: Nareszcie jest normalnie.



Napastnik Chelsea Fernando Torres wierzy, że poziom jego gry wraca do właściwego pułapu. Choć Hiszpan nadal nie zachwycał w rozgrywkach ligowych, to jednak ogółem zdobył 21 bramek, w tym tę ostatnią, nader ważną - w finale Ligi Europy z Benficą.

Ten sezon był dla mnie udany. Zostałem najlepszym strzelcem w całym zespole, mogę cieszyć się z trofeum, strzeliłem gola w samym finale. Rzeczy nareszcie stają się normalne - mówi dla telewizji Chelsea FC Fernando Torres.

Spodziewaliśmy się, że w tym sezonie wygramy o wiele więcej. Zagraliśmy w kilku turniejach, ale sięgnięcie po sukces nie było łatwe. Ostatecznie myślę, że możemy ten rok uznać za udany i już czekamy na kolejny.

Jedną z pierwszych okazji Chelsea na zdobycie pucharu był mecz o Superpuchar z dawnym klubem Torresa - Atletico Madryt, jednak londyńczycy sromotnie przegrali z rywalami z Hiszpanii. Dzięki zwycięstwo w Lidze Europy 'The Blues' ponownie zagrają o to trofeum w następnym sezonie.

Tak, znów będziemy mieli okazję na Superpuchar, z pewnością spróbujemy wypaść lepiej niż miało to miejsce w spotkaniu z Atletico.

Kto wie, czy Fernando nie zagra w ostatnim meczu sezonu jaki czeka nas z Evertonem. Przypomnijmy, że Hiszpan czeka na swojego ligowego gola od grudnia ubiegłego roku.

Nie mogę narzekać na kibiców, są przy mnie od pierwszego dnia i byli wspaniali zwłaszcza w pierwszym moim sezonie w Chelsea, który był dla mnie taki trudny. Obecne rozgrywki nie były dla nich łaskawe, odpadliśmy z Ligi Mistrzów i przegraliśmy wiele ważnych spotkań, teraz mogą się jednak cieszyć razem z nami. Otrzymali od nas w jednym roku zwycięstwo w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. My jesteśmy dumni, myślę że i kibice mogą podzielać to odczucie - dodaje Torres.

Cały zespół jest już zmęczony, nie jest łatwo rozgrywać taką ilość spotkań, zwłaszcza tak ważnych jakie mieliśmy w ostatnich trzech czterech tygodniach. Mieliśmy słaby początek i musimy teraz mocno pracować w końcu sezonu. Przed nami jeszcze jeden ważny mecz, musimy zabezpieczyć swoje trzecie miejsce w tabeli.

Po meczu z Evertonem z Chelsea pożegna się Rafa Benitez, który jak się wydaje, nieco obudził naszego napastnika.

Rafa zawsze ze mną się dobrze obchodził. Kiedy tu trafił, nie miał łatwego startu. Myślę, że zdobycie przez niego trofeum jest dobrym końcem jego przygody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz