sobota, 4 sierpnia 2012

Carra: Uznanie dla Torresa.

Jamie Carragher uważa, że Fernando Torresowi należał się wyrazy uznania, po tym jak Hiszpan pomógł Liverpoolowi zbliżyć się do najlepszej czwórki.

Torres, który już nie raz pokazał swoje umiejętności, potrzebował tylko 1 akcji, aby przesądzić o losach meczu.

To była 50 bramka w 72 występie Torresa, który wymazał stary rekord Sama Rayboulda oraz Alberta Stubbinsa.

Ale, co ważniejsze, to pomogło Liverpoolowi liczyć się w walce o czołowe pozycje.

Carragher ma nadzieję, że Liverpool zyska impetu dzięki rezultatowi i zacznie marsz na wyższą pozycję w tabeli.

- Nie ma nic lepszego, niż wygrać mecz w doliczonym czasie - powiedział Carragher. - Mogliście zobaczyć jak dużo znaczy to dla każdego z nas, ale teraz musimy iść dalej.

- Mam nadzieję, że to nas dostatecznie zmotywuje.

- Jest dużo zespołów, które śledzą naszą grę, również chcą zająć miejsce w czołowej czwórce.

- Wczorajsza wygrana, to nie tylko 3 punkty. To także oświadczenie, że będziemy się liczyć.

- Villa to dobra drużyna z dobrym trenerem, a ich stadion to ciężki teren, ale udało nam się kontrolować grę.

- Fernando jest świetnym zawodnikiem, światowej klasy snajperem. Aby pokonać takie osoby jak Ian Rush, Michael Owen, Robbie Fowler czy Roger Hunt trzeba mieć naprawdę wielkie umiejętności. To dlatego zapłaciliśmy duże pieniądze aby sprowadzić go do nas. Fernando stać w każdym meczu na takie trafienia.

Carragher, Daniel Agger i Pepe Reina pomogli Liverpoolowi utrzymać czyste konto, ale wiedzą oni, że w kolejnej kolejce ligowej, w meczu z Tottenhamem, będą musieli zagrać podobnie.

- Jeden mecz może wszystko zmienić - powiedział. - Wiedzieliśmy co może się stać, jeżeli przegramy, ludzie będą mówić, że jesteśmy kawał drogi od najlepszej czwórki. Ale pokazaliśmy im, że będziemy się liczyć

- Nie będę patrzeć na ligową tabelę, dopóki nie będę wiedział, że przesuwamy się w odpowiednim kierunku. W następnej kolejce gramy z Tottenhamem i jeśli wygramy, dołączymy do czołówki.




























 2009-12-30

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz