W końcu prezentujący dobrą formę Fernando
Torres w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem El Pais zdradza, kto pomógł
mu w zaaklimatyzowaniu się w Chelsea.
Okazuje, że był to nie kto inny tylko weteran wśród naszych obrońców Paulo Ferreira.
Hiszpański napastnik od momentu przybycia na
Stamford Bridge był krytykowany za swój brak formy i nieudolność w polu
karnym przeciwnika tak bardzo, że stał się pośmiewiskiem przez fanów
futbolu na całym świecie, a niektórzy nawet podejrzewali, że transfer
tego zawodnika to sabotaż zespołu z Merseyside by osłabić Chelsea. To
oczywiście żart, jak jeden z wielu wymyślonych na temat Torresa.
Jednak od początku tego sezonu nasz napastnik
błyszczy formą i strzelił już 6 goli w 12 meczach, co wskazuje na to, że
już za niedługo ponownie będzie maszynką do strzelania bramek.
Co jednak
sprawiło, że Fernando Torres pokonał swoją niemoc i co do tego
wszystkiego ma zawodnik ustawicznie pomijany w pierwszej jedenastce?
„To wielka zasługa Paulo Ferreiry. Wygrał on Ligę
Mistrzów, tytuły w Portugali i Anglii, mimo, że ledwo zagrał kilka
minut. Jest niesamowity!” – opowiada Torres hiszpańskiemu dziennikowi
„Możesz albo się w końcu zaadaptować albo zaakceptować swoją rolę w
drużynie, tego nauczył mnie Paulo dodając, że teraz jest ten czas żeby
wybrać, którąś z tych możliwości”.
Na końcu wywiadu dodaje, że jego ciężka praca na
treningach oraz optymizm, który bije od niego nawet, jeśli przesiaduje
na ławce rezerwowych jest dla niego dodatkową motywacją by dać z siebie
jeszcze więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz