sobota, 26 stycznia 2013

Torres: Nie mam problemu z rotacją.



Fernando Torres uważa, że niedzielny mecz FA Cup z Brentford jest doskonałą okazją do tego, aby wymazać z pamięci kiepskie wspomnienie ze środy, kiedy to Chelsea odpadła w rewanżu ze Swansea z Capital One Cup.

To właśnie Puchar Ligi okazał się dla Hiszpana znakomitym debiutem na angielskiej arenie, kiedy to w 2008 roku w barwach Liverpoolu zdobył jedną z bramek w meczu przeciwko Preston North End.

Fajnie jest grać na wyjeździe z zespołami z niższych lig z uwagi na wielką pasję kibiców tych drużyn. Dla nich jest to zawsze szansa pokonania bardziej utytułowanego rywala i dlatego traktują to jako specjalną rzecz - rozpoczyna Fernando Torres.

Atmosfera takich meczów różni się od tego, co zwykle dzieje się w Premier League. Dla takiego zespołu to jedyna szansa na grę z wielkim zespołem, stąd traktują to jak prawdziwy finał. My również powinniśmy tak odbierać taki mecz, ponieważ kiedy zbytnio się zrelaksujesz, przegrasz.

Brentford wydają się dobrym zespołem z dużą ilością jakości, a jeśli zagrają na miarę swoich możliwości, mogą pokonać każdego. Ich przewaga jest fakt, że grają u siebie w domu, wiemy, że będzie nam trudno i wiemy, że to na nas będzie ciążyć presja. Oczywiście - kiedy odpadasz z jednego turnieju, automatycznie zaczynasz skupiać się na innym. FA Cup to w tym kraju wielki puchar, wygraliśmy go w ubiegłym sezonie i wiemy, jak ważny jest dla każdego w naszym klubie
- dodaje Torres.

Londyńczycy mają bardzo dobrą passę wyjazdowych spotkań, bowiem nie zostali pokonani od początku grudnia, kiedy to ulegli West Ham Unted 1:3.

Angielski Puchar Ligi jest inny niż w Hiszpanii, ponieważ tam każda runda rozgrywana jest jako dwumecz a to sprawia, że mniejsze zespoły mają niewielkie szanse na awans. Anglia ma inna tradycję, gra się tylko jeden mecz, przez co zespoły z Premier League potrafią sprawić niespodziankę.

Pozyskanie przez Chelsea Demby Ba dało Torresowi możliwość odpoczynku. Choć Fernando jak każdy piłkarz deklaruje swoją chęć gry w każdym spotkaniu, to rozumie potrzebę rotacji w zespole.

Kiedy masz kilku piłkarzy na jednej pozycji, wybór tego kto z nich zagra należy do trenera. Niezależnie od pobudek jakimi ten się kieruje, robi to dla dobra całego zespołu. Razem z Dembą jesteśmy kolegami, czasem będziemy grać razem, czasem będzie to sam Ba czasem ja.

Nie widzę w tym żadnego problemu, przecież na innych pozycjach zmiany odbywają się przez cały czas. Musimy być zespołem i to jest najważniejsze
- kończy Fernando Torres.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz