sobota, 9 sierpnia 2014

Mój pierwszy ważny mecz...




Fernando Torres
Miałem 11 lat, był to rok 1996 i widziałem wygrywające ligę Atletico. Byłem na trybunach i nie miałem nawet miejsca siedzącego, więc usiadłem na schodach. Vicente Calderon może pomieścić około 55 tysięcy kibiców, a tego dnia było ich tam 70 tysięcy.

Stadion wypełniony był ludźmi, którzy siedzieli na schodach, krzesłach, wszędzie. Nigdy nie byłem już na meczu z tak wspaniałą atmosferą. Był to ostatni mecz sezonu, a Atleti musiało wygrać, by zdobyć mistrzostwo. Pokonali Albacete 2:0. Kiko, który był moim bohaterem, strzelił pierwszą bramkę, a Diego Simeone podwyższył wynik. Atletico zostało mistrzem, a tydzień później wygrali puchar, ale tam już mnie nie było. Nigdy nie zapomnę tego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz