Rossoneri nieoczekiwanie nie zdołali wygrać w meczu 4. kolejki Serie A z beniaminkiem z Empoli. Piotr Zieliński pojawił się na boisku w 76. minucie.
Milan po nieznacznej porażce z Juventusem (0:1) udał się na mecz z Empoli, które wciąż oczekuje na premierowe zwycięstwo w Serie A. Podopiecznych Filippo Inzaghiego naStadio Carlo Castellani w meczu, w którym byli uważani za zdecydowanych faworytów, spotkał zimny prysznic - już po 21 minutach przegrywali 0:2!
Oba gole dla beniaminka padły po stałych fragmentach gry, przy których ewidentnie zaspała defensywa Milanu. Christian Abbiati po uderzeniach z niewielkiej odległości okazał się bezradny.
Rossoneri obudzili się dopiero w końcówce pierwszej odsłony. Najpierw szczęścia zabrałoGiacomo Bonaventurze, ale już po chwili premierowego gola w czerwono-czarnych barwach zdobył Fernando Torres. "El Nino" przelobował bramkarza efektownym strzałem głową po dośrodkowaniu Ignazio Abate.
Rossoneri obudzili się dopiero w końcówce pierwszej odsłony. Najpierw szczęścia zabrałoGiacomo Bonaventurze, ale już po chwili premierowego gola w czerwono-czarnych barwach zdobył Fernando Torres. "El Nino" przelobował bramkarza efektownym strzałem głową po dośrodkowaniu Ignazio Abate.
Nim upłynął kwadrans gry po zmianie stron, mediolańczycy doprowadzili do remisu. W roli asystenta ponownie wystąpił Abate, a ładnym strzałem z 17 metrów popisał się Keisuke Honda. Na zadanie decydującego ciosu ekipy Inzaghiego nie było już stać. Okazje mieliJeremy Menez oraz Honda, ale ostatecznie pojedynek zakończył się podziałem punktów.