czwartek, 24 października 2013

Torres: Dobra nauka.



Strzelec dwóch bramek w meczu z Schalke pochwalił swój zespół za postawę we wspomnianym spotkaniu, ale również z to, co pokazuje w ostatnich tygodniach.

Czasem, kiedy grasz przeciwko drużynie która trzyma piłkę musisz sporo się nabiegać. Ważne jest wówczas to, aby zachować równowagę w obronie i pod kątem defensywy nie mieliśmy żadnych kłopotów. Być może jedno czy dwa dośrodkowania przemknęły się przez nasze szeregi i znalazły swoich adresatów, ale faktycznie nie mieliśmy zbyt wielu problemów, mogę być więc zadowolony z postawy obrońców i Petra - wspomina spotkanie z Schalke Fernando Torres.

Bazujemy na tym, co pokazujemy już od kilku spotkań: silnej obronie i wykorzystywaniu przestrzeni, jakie potrafimy sobie zrobić oraz grze z kontry. To droga, jaką dotąd Chelsea nie podążała, ale mamy odpowiednich zawodników, aby tak właśnie grać.

W drugiej połowie naszego meczu wiedzieliśmy że musimy nieco bardziej zaryzykować, bo porażka w meczu domowym nie była na rękę gospodarzom. Dzięki temu mieliśmy więcej szans na kontry i faktycznie właśnie po ich przeprowadzeniu zdobyliśmy gole i zabiliśmy mecz. Dzięki zdobyciu szybkiego gola na początku meczu mogliśmy grać z pełnym zaufaniem
- podkreśla Hiszpan.

Dzięki dwóm zwycięstwo w meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów Chelsea zatarła kiepskie wrażenie pierwszego przegranego starcia z Basel i wskoczyła na fotel lidera.

Sporo nauczyliśmy się w tych meczach. Kiedy masz taki wynik jak my w spotkaniu z Basel wiesz, że to dopiero początek, dzięki czemu później masz szansę na poprawę. Gorzej byłoby, gdyby takie potknięcie przydarzyło nam się w dalszej fazie rozgrywek.

Mamy młody zespół z nowym menadżerem, wdrażamy nowy styl, a na to wszystko potrzeba czasu. Wciąż się poprawiamy i uczymy siebie nawzajem. Mam nadzieję, że porażka z Bazyleą była dla nas nauczką która się szybko nie powtórzy
- ciągnie Torres.

Nasz szkoleniowiec dobrze wie, jak zmotywować nas przed spotkaniami. Również okres przerwy w meczu to okazja do rozmów, dzięki czemu zwykle pokazujemy się z lepszej strony w drugiej połowie starcia. Wiem, że Mourinho lubi ludzi, którzy ciężko pracują i każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że tylko taką pracą zasłuży sobie na swoją szansę.


Dyspozycja samego Torresa w ostatnich spotkaniach wzbudziła sporo pozytywnych komentarzy.

Mam nadzieję, że to początek meczów, w których zdobywamy bramki, ponieważ przed nami ważne spotkania zaczynając od meczu z Manchesterem City i Arsenalem. To starcia, które mogą zadecydować o wyglądzie czołówki tabeli. Jestem gotowy do gry, ale też do pomocy zespołowi kiedy siedzę na ławce. Chodzi o cały zespół, każdy z nas musi iść w tą samą stronę, aby sięgnąć po wspólne cele - kończy Fernando Torres.

"Torrnado" w Chelsea Londyn się rozkręca

 
 
Nowy menedżer Chelsea odbudował Fernando Torresa? Po dwóch golach strzelonych Schalke w Lidze Mistrzów i zwycięstwie The Blues 3:0, część angielskich mediów ogłasza, że "Torrnado" wraca.
 
Torres przyszedł do Chelsea trzy lata temu z Liverpoolu za rekordowe 50 mln funtów. Od tamtej pory był raczej obiektem kpin niż napastnikiem, którego po każdym meczu witałyby pochwały. Dla hiszpańskiego snajpera był to pierwszy występ od samego początku po wyleczeniu kontuzji kolana, jakiej nabawił w się w Bukareszcie w meczu ze Steauą trzy tygodnie temu. Torres mówił po zwycięstwie nad Schalke, że czuł się "świetnie" i był "bardzo skoncentrowany".
 
"Daily Mir­ror" na­pi­sał, że Schal­ke znisz­czy­ło "Tor­r­na­do. "Daily Mail" dodał, że Hisz­pan za­pre­zen­to­wał "formę, któ­rej nie można było się oprzeć". "Tor­res pro­wa­dził do­sko­na­le pierw­szą linię Chel­sea. Do­brze czuł piłkę, świet­nie się po­ru­szał i gład­ko współ­pra­co­wać z ko­le­ga­mi" - kon­ty­nu­uje ga­ze­ta.
To był 100. wy­stęp hisz­pań­skie­go pił­ka­rza w bar­wach The Blues i wresz­cie "wy­glą­dał on na za­wod­ni­ka, na któ­re­go Roman Abra­mo­wicz wydał 50 mln fun­tów… a nie na ubogą wer­sję bram­ko­strzel­ne­go na­past­ni­ka z Eu­ro­py" - na­pi­sał "Daily Te­le­graph".

Tor­res mógł ustrze­lić nawet hat tric­ka, gdyby piłka po jego strza­le nie tra­fi­ła w po­przecz­kę. Mo­urin­ho wy­sta­wił "El Nino" kosz­tem Sa­mu­ela Eto’o i po­wie­dział po spo­tka­niu, że to się opła­ci­ło. Spo­koj­ny w ko­men­ta­rzu był "The Times". "Tor­res bę­dzie mu­siał zro­bić znacz­nie wię­cej, aby od­pruć łatkę zmar­no­wa­nych pie­nię­dzy".
W nie­dzie­lę Chel­sea na Stam­ford Brid­ge zmie­rzy się w Pre­mier Le­ague z Man­che­ste­rem City. "Na pewno bę­dzie to in­te­re­su­ją­ce, jeśli Tor­res za­cho­wa miej­sce w pierw­szym skła­dzie" - pod­su­mo­wał "Te­le­graph".
 

Torres: Wciąż musimy się poprawić.



Dzisiaj na oficjalnej stronie Chelsea pojawiła się wypowiedź Fernando Torresa. Występ hiszpańskiego napastnika w meczu z Schalke był jego setnym w barwach The Blues.

Wprawdzie gra londyńskiego klubu z tygodnia na tydzień wygląda coraz lepiej, ale Torres zaznacza, że jest jeszcze dużo miejsca na poprawę.

Nie było łatwo. Rezultat nie zawsze odzwierciedla rzeczywistość. Wciąż jeszcze musimy się poprawić. Pierwsza połowa była wyrównana i mieliśmy szczęście, że udało nam się strzelić gola tak szybko.

Oni mieli swoje szanse, ale w drugiej połowie indywidualna jakość naszych zawodników przesądziła sprawę. Zaliczyliśmy kilka kontrataków i mogliśmy strzelić jeszcze dwie bramki. 

Po słabym starcie zdobyliśmy 6 punktów na wyjazdach, to dla nas bardzo ważne. Teraz podejmiemy Schalke u siebie, nie jesteśmy już w takiej złej sytuacji.

Jako zespół czujemy się dużo lepiej, a wciąż się poprawiamy. Tak samo sprawa ma się indywidualnie, w ostatnich kilku spotkaniach czułem się bardzo dobrze.

środa, 23 października 2013

Petr: Udany jubileusz Torresa.



Petr Cech podkreślił znaczenie Fernando Torresa we wczorajszym spotkaniu z Schalke. Hiszpan zdobył dwa gole czym uczcił swój jubileusz w Chelsea.

Fernando rozegrał setny mecz dla naszego zespołu, świetnie, że zrobił to w takim stylu. Grał bardzo dobrze i zasłużył na swoje bramki. Mocy mu nie brakowało, mógł mieć nawet hat-tricka, ale piłka odbiła się od poprzeczki - mówi bramkarz Chelsea.

Spełniliśmy swój cel, wygraliśmy i dogoniliśmy punktowo Schalke. Wywalczyliśmy ważne zwycięstwo i mogliśmy cieszyć się z własnej wydajności. Taktycznie zagraliśmy bardzo dobrze, broniliśmy się udanie. Najtrudniejsza moja interwencja? Pewnie obroniony strzał Boatenga z dystansu w drugiej połowie meczu.

Mamy na swoim koncie sześć punktów, a na naszą korzyść jest także wynik równoległego spotkania naszych rywali, którzy stracili oczka. Awansu nie mamy jeszcze w kieszeni, ale zdobyliśmy ważne punkty które musimy powtórzyć w kolejnym domowym spotkaniu
- kończy Petr Cech.

Torres: Konkurencja daje nam ognia!



Fernando Torres uważa, że jego dyspozycja w meczu z Schalke zakończona dwoma golami to pokłosie zdrowej rywalizacji w Chelsea na stanowisku wysuniętego napastnika. Hiszpan uczcił dzisiejszymi bramkami swój setny występ dla zespołu 'The Blues'.

W zespole jest trzech wysokiej klasy napastników, mam nadzieję, że każdy z nas jest w stanie strzelać bramki. Najważniejsze jest to, abyśmy w przypadku otrzymania szansy na grę, spłacali to golami. Konkurencja na pozycji głównego snajpera jest bardzo zdrowa - uważa Torres.

Sam Fernando miał okazję na hat-tricka, jednak w przypadku trzeciego gola okazję wykończył sam Eden Hazard. Piłkarz podkreśla, że nie czuje żalu do swojego kolegi.

To nie było łatwe podanie, ale jestem szczęśliwy, że Eden zaliczył trafienie - zrobił to doskonale. Podczas weekendu strzelił dwa gole, dziś zdobył kolejnego. Musimy robić wszystko aby utrzymać tę jego ostrość.

Mamy młody zespół z nowym trenerem, posiadamy kilku nowych piłkarzy, trzeba czasu aby wszystko się 'zagryzło'. Wciąż się poprawiamy i mam nadzieję, że od teraz do końca sezonu będzie można oglądać Chelsea na szczycie formy
- kończy Torres.

niedziela, 20 października 2013

Mourinho zadowolony z Torresa. Hiszpan z szansą na grę.

Mimo swojego niedawnego urazu Fernando Torres ma sporą szansę aby dziś od pierwszej minuty zagrać przeciwko Cardiff City. Przed tym spotkaniem Jose Mourinho pochwalił dotychczasowe poczynania zawodnika na boisku.

W tym sezonie Fernando radzi sobie bardzo dobrze. Oczywiście, nie zdobył jeszcze ligowego gola, ale przecież w części spotkań nie było go nawet na ławce rezerwowych. Kiedy to miało miejsce, robiłem to po to, aby był gotowy na inne spotkania.

Torres bardzo dobrze zagrał w meczu z Bayernem i był bardzo aktywny w spotkaniu z Tottenhamem, pokazał wielki dynamizm. Obecnie doszedł do siebie po urazie. ale ważne są także jego odczucia. On chce znów pokazać się na boisku, wie, że nadchodzą ważne mecze i chce brać w nich udział - miejmy nadzieję, że zdobędzie w nich jedną czy dwie bramki. Napastnik buduje swoje zaufanie właśnie na strzelonych golach - kończy Mourinho.

środa, 16 października 2013

Torres wróci dopiero na City?



Wszystko wskazuje na to, że kontuzja Fernando Torresa nie pozwoli mu jeszcze na udział w najbliższym starciu Chelsea przeciwko Cardiff City. Napastnik prawdopodobnie będzie mógł zagrać dopiero w kolejnym spotkaniu z Manchesterem City.

Nasz napastnik 1 października doznał kontuzji lewego kolana podczas spotkania ze Steauą Bukareszt i przerwę międzynarodową spędził w gabinetach medyków. Wiele wskazuje na to, że jeszcze kilka dni w nich pozostanie.

Fernando robi przyzwoite postępy jeśli chodzi o rehabilitację, ale mecz z Cardiff rozegrany zostanie dla niego zbyt wcześnie - powiedział informator klubu.

wtorek, 15 października 2013

Torres: Chcę wygrać wszystko



Pytany o cele na obecny sezon Fernando Torres nie ukrywa swojego apetytu. Hiszpański napastnik obok chęci zgarnięcia największych trofeów - korony Premier League i pucharu Ligi Mistrzów wymienia również pragnienie triumfu w angielskich pucharach.

Nie było jeszcze w historii zespołu, który zgarnąłby w jednym sezonie wszystkie te cztery puchary, jednak Torres uważa, że Chelsea stać na taki wyczyn.

Wygrać wszystko? Dlaczego nie? Mamy świetny zespół i powinniśmy być dobrej myśli - mówi piłkarz.

Wygrana Premier League byłaby świetna, Liga Mistrzów - jeszcze lepsza. Te dwa tytuły to coś wielkiego. Dorzućmy jeszcze dwa puchary - czemu by nie?
- dodał Torres.

sobota, 12 października 2013

Torres: Nie czuję się sprawiedliwie traktowany.




Fernando Torres uważa, że po swoim transferze do Chelsea wciąż jest niesprawiedliwie traktowany przez sportową prasę ale jednocześnie przyznaje, że musi pokazać coś więcej, aby uzasadnić wydane na niego przez Chelsea 50 mln funtów.

Fernando pojawił się na Stamford Bridge w styczniu 2011 roku i do tej pory zdobył 37 bramek, w tym tylko 15 ligowych goli w 87 meczach Premier League. Choć sam piłkarz nie żałuje swoich przenosin - zwłaszcza w kontekście wygrania europejskich pucharów - to jednocześnie czuje frustrację krytyką, jaka spadła na niego za grę w ostatnich latach.

To poczucie, jakie mam od pierwszego dnia swojego pobytu w Chelsea. Nadmierne reakcje towarzyszą mi na każdym kroku - kiedy spudłowałem, kiedy otrzymałem czerwoną kartkę, kiedy piłka trafiła w słupek zamiast do siatki. Nigdy nie mówiło się tyle o rzeczach jakie wykonałem poprawnie - to dzieje się od samego początku aż do teraz, przynajmniej ja to tak odbieram - mówi Torres.

Ubiegły sezon był dla mnie udany, zdobyłem wiele bramek które dały nam szansę walki w europejskich turniejach, ale kiedy zapytasz ludzi powiedzą, że powinienem wypaść jeszcze lepiej. Jak już mówiłem, dobre rzeczy w moim przypadku wyglądają tak sobie a złe - naprawdę tragicznie.

Dla mnie cena mojego transferu nigdy nie była problemem. Kiedy trafiłem z Atletico do Liverpoolu, zapłacono za mnie 36 mln funtów  - wówczas również ta sprawa nie miała na mnie wpływu. Wszyscy twierdzą, że czuję ciężar tej sumy, ale to nieprawda.

Ludzie patrząc na mnie uważają, że powinienem pokazywać coś więcej - i to jest prawda. Kiedy płacisz za kogoś takie pieniądze robisz to uważając, że ten ktoś jest tego warty. Wiem, że mam w tym klubie jeszcze wiele do zrobienia. Ilość bramek, jaką strzeliłem w ubiegłym sezonie tak faktycznie powinna być moim kryterium minimum
- zgadza się Hiszpan.

Mam jeszcze na to czas, mój kontrakt liczy sobie 5,5 lat i jestem pewien, że w przyszłości może być tylko lepiej. Jestem szczęśliwy że zdecydowałem się na transfer do Chelsea, choć był to trudny krok. Po pewnym czasie widzisz wszystkie te sukcesy, jakie przeszedł zespół i to pokazuje, że było warto - kończy Torres.

Dyke zaskoczony brakiem kary dla Torresa.



Przewodniczący angielskiej FA Greg Dyke przyznał, że brak dodatkowej kary dla Fernando Torresa po meczu z Tottenhamem jest nieetyczne.

W spotkaniu ze Spurs napastnik Chelsea zmuszony był opuścić boisko z czerwoną kartką, jednak nad jego postępowaniem wisiała groźba dodatkowego zawieszenia. Ostatecznie FA zdecydowała się nie nakładać na niego kolejnych meczowych pauz.

Fakt braku dodatkowej kary dla Torresa to coś, co nie jest właściwe. Mimo zmienionych reguł w lecie niewiele się zmieniło - miliony widziały przewinienia Fernando w telewizji i miliony wiedzą, że nie otrzymał dodatkowego zawieszenia. To kłopotliwa sprawa - przyznaje Dyke.

Kiedy dział dyscyplinarny FA nie jest w stanie podjąć działania przeciwko tak oczywistej sprawie, to nie wygląda dobrze. Jako przewodniczący FA nie lubię być stawiany w sytuacji, w której nie umiem wyjaśnić zasad dodatkowej kary za rzecz, która jest oczywista.

środa, 2 października 2013

Fernando nie zagra przez trzy tygodnie!



Oficjalna strona Chelsea FC potwierdziła przed chwilą informację, o tym że Fernando Torres będzie pauzował przez najbliższe trzy tygodnie.

Wszystko przez kontuzję kolana, której doznał podczas wczorajszego spotkania w ramach Ligi Mistrzów. Chelsea podejmowała Steauę Bukareszt.

Fernando może mówić o szczęściu w nieszczęściu, ponieważ i tak nie zagrałby przez najbliższy czas. Wszystko przez czerwoną kartkę otrzymaną w meczu z Tottenhamem.

Następnie zawodnicy wyjeżdżają na zgrupowanie reprezentacji, jednak hiszpański snajper nie otrzymał powołania na najbliższe mecze kadry.

Kontuzja Torresa niezbyt poważna?



Zaledwie po 10 minutach meczu Chelsea ze Steauą do zejścia z boiska zmuszony został Fernando Torres. Piłkarz i tak nie mógłby zagrać w niedzielnym starciu z Norwich z powodu zawieszenia i prawdopodobnie nie uda się na zgrupowanie Hiszpanii, która rozegra starcia z Białorusią i Gruzją.

Wszystko wskazuje jednak na to, że po międzynarodowej przerwie napastnik będzie mógł wspomóc nasz zespół swoimi występami.

Lekarz twierdzi, że to nic poważnego, z pewnością nie jest to taka kontuzja jaka odniósł Marco van Ginkel. To coś w kolanie, może więzadła, musimy czekać na prześwietlenia - mówi Jose Mourinho.

On wie, że i tak nie zagrałby w meczu z Norwich i wie, że nie pojedzie na zgrupowanie swojej reprezentacji. On zdaje sobie również sprawę z tego, że ma szansę na grę za 15 dni - naszym rywalem będzie wówczas Cardiff. Zobaczymy wyniki prześwietlenia. Jeśli okaże się, że musi pauzować te 15 dni, będzie dobrze.

Problemem jest to, czy nie będzie to dłuższa przerwa zwłaszcza, że ostatnio grał bardzo dobrze. Miał świetny występ z Tottenhamem, dziś znalazł się w jedenastce bo na to zasłużył. Szkoda, ale taki jest futbol
- dodał Mourinho.

Przy okazji szkoleniowiec wypowiedział się w kwestii decyzji FA, która zdecydowała się nie karać dodatkowo Torresa po meczu z Tottenhamem.

To była prawdziwa presja, przecież moglibyśmy stracić go na 3-4 spotkania, jednak jak byłem spokojny. FA broni kultury i interesu angielskiego futbolu, nie może więc bronić osób, które symulują. Oni muszą chronić ludzi, którzy graja z naturalną ekspresją i intensywnością. Nie dziwi mnie ta decyzja - kończy Jose.

wtorek, 1 października 2013

Nie będzie dłuższego zawieszenia dla Torresa



FA ogłosiła, że nie będzie podejmować żadnych dalszych akcji dyscyplinarnych przeciwko Fernando Torresowi, w związku z incydentem, który miał miejsce w sobotę, podczas meczu Premier League, z Tottenhamem.

El Nino, za otrzymanie dwóch żółtych kartek, będzie więc musiał pauzować tylko jedno spotkanie, chociaż spekulowano nawet o czterech. W oświadczenu FA, możemy przeczytać:

Jeden z oficjeli obecnych na meczu, widział zajście między tymi piłkarzami. W tych konkretnych okolicznościach, w związku z polityką FA, żadne dalsze działania nie zostaną podjęte.