piątek, 26 lipca 2013

Rosyjskie kluby zainteresowane usługami Torresa?



Według najnowszych doniesień brytyjskich serwisów sportowych, dwa rosyjskie kluby zgłaszają swoje zainteresowanie Fernando Torresem. Chodzi oczywiście o Anzhi Makhachkala oraz Zenit St. Petersburg.
Ściągnięty za 50 mln funtów w styczniu 2011 roku Hiszpan do dziś nie odzyskał pełni swojej formy i mimo bycia najlepszym strzelcem klubu w zeszłej kampanii od przyszłego sezonu może nie grać już na Stamford Bridge.
Londyńczycy na pozycji środkowego napastnika mają już Romelu Lukaku oraz Dembę Ba. W dodatku Chelsea chce ściągnąć do siebie Wayne'a Rooney'a, który ma zarabiać w Zachodnim Londynie 250 000 funtów. Dlatego, aby zatrudnić tak wiele zarabiającego zawodnika zarząd klubu będzie chciał się pozbyć innego zawodnika, który zarabia już duże pieniądze.
Taką osobą jest właśnie Torres, który zarabia obecnie 170 000 funtów na tydzień. Według medialnych doniesień 'The Blues' ma przekonać suma 20 mln funtów do sprzedaży Hiszpana. A takie pieniądze nie powinny sprawić większych problemów dla Anzhi oraz Zenitu.

wtorek, 23 lipca 2013

Dennis Wise: "Transfer Rooneya pomógłby Torresowi"



Były zawodnik Chelsea Dennis Wise stwierdził, że Fernando Torres i Wayne Rooney mogliby stworzyć idealną parę napastników w Chelsea. Dzięki tej dwójce The Blues byliby zdecydowanym faworytem do wygrania Premier League. Jak wiemy Chelsea złożyła oficjalną ofertę za Anglika, jednak ta została odrzucona przez Manchester United. Były kapitan Chelsea uznał, że było to dobre posunięcie i że przejście popularnego 'Shreka' do Chelsea będzie bardzo dobrym rozwiązaniem dla obydwu stron.

'Myślę, że to będzie bardzo dobry ruch ze strony Chelsea. 
To będzie dobre także dla niego. Może to jest właśnie ten czas, aby coś zmienić?'
'Myślę, że jego transfer pomógłby także Torresowi. Uważam, że ta dwójka stworzyłaby fantastyczny napad. Torres odzyskałby formę z najlepszych lat mając Rooney'a za sobą. To byłoby idealne rozwiązanie dla Chelsea' - powiedział Wise.

piątek, 12 lipca 2013

Torres i Mata zostaną na Stamford Bridge

 
 
O ile przyszłość Juana Maty na Stamford Bridge była raczej oczywista, o tyle odpowiedź na pytanie dotyczące Fernando Torresa spowita była mrokiem tajemnicy. Zdaniem mediów duet Hiszpanów dostał jednak zapewnienie od Jose Mourinho, że znajdzie się w kadrze Chelsea na przyszły sezon.
 
Fernando Torres strzelił w ubiegłym sezonie 23 bramki i został tym samym najlepszym strzelcem Chelsea tej kampanii. Pomimo tego, Hiszpan spotykał się z nieustanną krytyką dotyczącą sporych wahań formy - mecze genialne przeplatał serią bardzo przeciętnych.
 
Juan Mata z kolei strzelił 20 bramek, ale zaliczył również całe mnóstwo asyst i był jednym z najważniejszych dla "The Blues" piłkarzy. Hiszpan nagrodzony został tytułem Piłkarza Roku w Chelsea, lecz mimo to prasa łączyła go z transferem między innymi do Barcelony.
 
Na spekulacjach i plotkach powinno się skończyć. Chociaż zawodnicy przebywają jeszcze na przedłużonym urlopie, mają być już po słowie z Jose Mourinho, a z rozmowy tej jasno wynikać miał fakt, że reprezentanci "La Roja" nigdzie się nie ruszają.

Fernando Torres z Gonzalo Higuainem stworzą atak w Arsenalu?



Według doniesień Sunday People, Arsene Wenger bierze pod uwagę totalne przemeblowanie swojego ataku. Miałoby w nim znaleźć się miejsce nie tylko dla Gonzalo Higuaina.

Francuski szkoleniowiec rozważa ściągnięcie również Fernando Torresa. Hiszpan kilka razy już zapowiadał, że zamierza zostać w Chelsea Londyn i powalczyć o miejsce w składzie u Jose Mourinho. Nie wiadomo czy podobne plany ma portugalski szkoleniowiec.

Arsenal Londyn jest zdeterminowany, aby po latach kupownia młodych piłkarzy teraz sięgnąć po prawdziwe gwiazdy. Gonzalo Higuain jest o krok od transferu na Emirates Stadium, ale Arsene Wenger chce jeszcze jednego napastnika. Torres to jedna z opcji. Wciąż Wayne Rooney nie został skreślony przez włodarzy Kanonierów.

Fernando Torres jeszcze się nie skończył.

 

 Jego koniec ogłaszany jest co kilka miesięcy. Już Chelsea ma go dość, już wystawia na wyprzedaż po mocno zaniżonej cenie, już szuka jego następcy. I zawsze w takich momentach sprzyjający zbieg okoliczności sprawia, że Fernando Torresa mimo wszystko utrzymuje renomę klasowego napastnika - czytamy na blogu Funny Old Game.

Na Pucharze Konfederacji błyszczy. Jest na pierwszym miejscu w klasyfikacji strzelców, z pięcioma golami. I nieważne, że cztery z nich strzelił słabeuszom z Tahiti. Piątego zdobył tuż po wejściu na boisko w niedzielnym meczu z Nigerią, po oddaniu zaledwie 6 celnych strzałów w całym turnieju! Nie można wykluczyć, że za chwilę zostanie królem strzelców brazylijskich zawodów i to w momencie, gdy jak zwykle obwieszcza się jego koniec.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Happy birthday little Nora.

8 lipca 2009 na świat przyszło pierwsze dziecko, Fernando Torresa i jego żony Olalli Dominguez, córka Nora Torres Domínguez. Dokładnie 4 lata temu Hiszpański piłkarz został ojcem. Urodzona w Hiszpanii córka i ochrzczona w rodzinnym mieście jej mamy, Santiago de Compostela dzisiaj obchodzi swoje 4 urodziny. Wszystkiego najlepszego dla Nory, miejmy nadzieje, że w przyszłości tak jak jej tata będzie kopać piłkę dla reprezentacji Hiszpanii kobiet.



niedziela, 7 lipca 2013

Torres z wyprawą na wschód?



Przyszłość Fernando Torresa cały czas pozostaje wielką zagadką. Nie wiadomo czy z zespołem pożegna się Fernando Torres czy też Demba Ba. Jeśli trafi na Hiszpana to, być może napastnik Chelsea trafi do ligi ukraińskiej.

O sprowadzeniu króla strzelców EURO 2012 i ostatniego Pucharu Konfederacji mają marzyć włodarze Szachtara Donieck. Mistrz Ukrainy zbroi się przed nowym sezonem i szuka piłkarzy, którzy mogą wnieść sporo świeżości do drużyny.

Takim zawodnikiem ma być Fernando Torres. W Hiszpanie upatruje się następcy Henrika Mkhitaryana, który niebawem powinien trafić do Borussii Dortmund. Za sprowadzenie Torresa włodarze Szachtara są w stanie zapłacić ok 20 milionów funtów.

wtorek, 2 lipca 2013

Anelka: Torres nie jest w stanie zastąpić Drogby.



Wiązany z przenosinami do West Brom Albion Nicolas Anelka uważa, że Fernando Torres nigdy nie będzie w stanie zapełnić w Chelsea luki związanej z odejściem Didiera Drogby.

Pamiętacie mój wywiad w którym powiedziałem, że Chelsea nie potrzebuje kolejnego środkowego napastnika? Wówczas już wiedziałem, że klub prowadzi negocjacje z Torresem. Później, kiedy odpowiadałem na pytania dziennikarzy stwierdziłem, że Fernando Torres nie będzie w stanie zastąpić Didiera Drogby. Okazało się, że miałem rację - mówi Nicolas Anelka.

W tym czasie włodarze Chelsea byli zaangażowani w poszukiwanie napastnika, tylko nikt nie wiedział po co. Przecież strzelaliśmy gole w każdym spotkaniu i wszyscy byli zadowoleni. Potem jednak coś zmieniło się między sztabem szkoleniowym a zarządem, w zespole również doszło do przełomowego momentu co wpłynęło na grę drużyny.

Szatnię zaczęli opuszczać liderzy, wykruszali się lidzie ze sztabu szkoleniowego - to wszystko doprowadziło do ruiny. Mam nadzieję, że wraz z pojawieniem się Jose Mourinho ten zespół odzyska status zwycięzcy ale ten zespół właśnie teraz potrzebuje nowego snajpera
- kończy francuski napastnik.

Torres: Nie można wygrywać za każdym razem.



Niedzielna porażka reprezentacji Hiszpanii z Brazylią w finale Pucharu Konfederacji była sporym zaskoczeniem dla wielu fanów futbolu. Jednak jak przyznaje Fernando Torres, 'La Roja' za rok powrócą do Ameryki Południowej, aby podtrzymać swoją wspaniałą serię i wygrać czwarty z rzędu wielki turniej.

Nie można wygrywać za każdym razem. Za rok wrócimy tutaj, jako mistrzowie świata i będziemy bronić tego, co nasze. W przyszłym roku przyjedziemy tutaj po czwarty z rzędu puchar - ostrzega napastnik Chelsea.

Jednak 29-latek nie ma na myśli zemsty nad Brazylią, gdyby Hiszpanie za rok spotkali się z gospodarzami Mistrzostw Świata.

Piłka nożna jest świetnym sportem, ponieważ zawsze masz drugą szansę. Za rok będziemy mieli szansę nadrobić niedzielne straty. Jednak naszym celem nie będzie zemsta nad Selecao, lecz chcemy wygrać dla własnego dobra - mówi Torres.

El Sharaawy zamiast Torresa?



Plotek dotyczących Stephana El Shaarawy'ego ciąg dalszy. Tym razem media donoszą, że Chelsea rozważa włączenie w skład oferty za 'Il Faraone' Fernando Torresa, którego przyszłość na Stamford Bridge wciąż jest bardzo niejasna i niepewna. Głównym celem transferowym ma być Edinson Cavani, ale jeśli transfer Urugwajczyka nie dojdzie do skutku, "The Blues" zamierzają zwrócić swą uwagę w stronę Włocha egipskiego pochodzenia. Milan podobno chętnie widziałby u siebie Torresa i taki ruch transferowy nie należy do tych niemożliwych. Należy jednak pamiętać, że El Shaarawy to wciąż "Plan B" dla zarządu Chelsea, natomiast odejście Fernando Torresa nie jest jeszcze przesądzone. Niewykluczone, że Jose Mourinho znajdzie miejsce w kadrze dla Hiszpana, a wymiana na linii Chelsea - Milan zakończy się tylko na domysłach i spekulacjach.

"Wrócimy za rok i będziemy bronić tego, co nasze"

 
 
Choć Hiszpania nie zdobyła Pucharu Konfederacji, to Fernando Torres kończy ten turniej ze Złotym Butem. Co ciekawe, przegrany finał tej imprezy był dla niego już siódmym finałem jaki rozegrał w koszulce Hiszpanii licząc występy seniorskie i młodzieżowe.
 
'Kluczowa dla naszej porażki była strata gola już w drugiej minucie meczu. Po czymś takim nasz plan gry się załamał. Mieliśmy szansę na wyrównanie po kilku kontrach, ale nie dostosowaliśmy się do sytuacji i straciliśmy nieco głowę. Nie wiedzieliśmy, czy iść do przodu czy nieco się cofnąć, panował nieład. Co gorsze straciliśmy drugą bramkę i to tuż przed przerwą'.
 
'Byliśmy pewni, że po przerwie zdołamy odrobić straty, ale znów mieliśmy słaby początek i straciliśmy trzeciego gola. Co więcej - nie wykorzystaliśmy rzutu karnego i straciliśmy piłkarza przez czerwoną kartkę. To był jeden z tych dni, w których nic nie idzie według twoich myśli.'
'Wszyscy myślą, że Hiszpania wygra mecz za meczem i weźmie udział w każdym finale, ale to nie takie proste. Nie możesz cały czas wygrywać. Brazylia zagrała lepiej od nas. Mamy doświadczenie w podobnych spotkaniach, graliśmy równie źle przeciwko Anglii, Portugalii i Italii, ale niektóre z tych meczów udawało nam się wygrać. Choć były to spotkania towarzyskie, a teraz graliśmy finał, to nasze podejście się nie zmienia. Pozostaje nam pogratulować Brazylii - była lepsza od nas i uczciwie wygrała spotkanie' -ciągnie napastnik.
 
'Czy 0:3 będzie naszym budzikiem? Nie potrzebujemy budzika, mamy swoją motywację. Jeśli mamy wyciągnąć coś pozytywnego z tej porażki, to wiedzieliśmy, jak trudno będzie pokonać Brazylię na ich terenie - za rok tu wrócimy i jako Mistrz Świata będziemy bronić tego, co nasze. Osiągnęliśmy coś, czego nie zrobił żaden inny zespół - wygraliśmy trzy wielkie turnieje z rzędu. W przyszłym roku chcemy rozciągnąć ten rekord na cztery mistrzostwa.'
 
'Co mogę wyciągnąć z Pucharu Konfederacji? Kiedy grasz dla Hiszpanii, w każdej chwili może się coś dla ciebie zmienić - na dobry i zły sposób. Turniej rozpocząłem na ławce rezerwowych, potem dostałem swoją szansę, strzeliłem kilka bramek. Cenię sobie nagrodę dla najlepszego strzelca, ale tata statuetka cieszy tylko wtedy, kiedy wygrywasz' - podkreśla Hiszpan.
 
'Jak będzie wyglądał nasz zespół za rok? Mamy dobrą, zjednoczoną drużynę. Mam nadzieję, że jej wygląd na mistrzostwach będzie podobny. Musimy mieć znów Xabiego Alonso, ale nie zapominamy, że już naciskają na nas młodzi piłkarze z U-20 i U-21. Ci którzy grają w U-23 już teraz znajdują się w najlepszych klubach świata. Kiedy dodasz do tego bonus w postaci doświadczenia z jakim wyjeżdżamy z Brazylii, można patrzeć w przyszłość optymistycznie.'
 
Zemsta za rok? Futbol jest wspaniały, ponieważ zawsze daje ci drugą szansę. Rewanż niekoniecznie musi być na Brazylii. Mam nadzieję, że za rok znów tu będę i nadrobimy to co straciliśmy dzisiaj' - kończy Fernando Torres.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Puchar Konfederacji: Fernando Torres ze Złotym Butem.



Reprezentant Hiszpanii Fernando Torres oraz Brazylijczyk Fred zostali ex auquo najlepszymi strzelcami piłkarskiego Pucharu Konfederacji. Drugi z tych piłkarzy dołączył do pierwszego dzięki dwóm bramkom strzelonym w finale, w którym Brazylia ograła Hiszpanów 3:0 (2:0).

Obaj napastnicy strzelili po pięć goli, aczkolwiek Torres aż cztery bramki zdobył przeciwko amatorskiej drużynie Tahiti. Jednego gola napastnik Chelsea dołożył w starciu z Nigerią.
Fred trafiał nieco bardziej regularnie - dwa razy z Włochami i Hiszpanią, raz przeciwko Urugwajowi.


Złotego buta otrzymał jednak tylko Torres, gdyż w przypadku identycznej ilości goli, o przyznaniu nagrody decyduje czas przebywania na boisku. Torres grał na Pucharze Konfederacji mniej, więc miał lepszą średnią ilość minut potrzebnych na strzelenie bramki.

Najlepszym piłkarzem turnieju uznano natomiast Neymara.

Torres: Za rok to nadrobimy



Choć Hiszpania nie zdobyła Pucharu Konfederacji, to Fernando Torres kończy ten turniej ze Złotym Butem. Co ciekawe, przegrany finał tej imprezy był dla niego już siódmym finałem jaki rozegrał w koszulce Hiszpanii licząc występy seniorskie i młodzieżowe.

Kluczowa dla naszej porażki była strata gola już w drugiej minucie meczu. Po czymś takim nasz plan gry się załamał. Mieliśmy szansę na wyrównanie po kilku kontrach, ale nie dostosowaliśmy się do sytuacji i straciliśmy nieco głowę. Nie wiedzieliśmy, czy iść do przodu czy nieco się cofnąć, panował nieład. Co gorsze straciliśmy drugą bramkę i to tuż przed przerwą - opowiada Fernando Torres.

Byliśmy pewni, że po przerwie zdołamy odrobić straty, ale znów mieliśmy słaby początek i straciliśmy trzeciego gola. Co więcej - nie wykorzystaliśmy rzutu karnego i straciliśmy piłkarza przez czerwoną kartkę. To był jeden z tych dni, w których nic nie idzie według twoich myśli.

Wszyscy myślą, że Hiszpania wygra mecz za meczem i weźmie udział w każdym finale, ale to nie takie proste. Nie możesz cały czas wygrywać. Brazylia zagrała lepiej od nas. Mamy doświadczenie w podobnych spotkaniach, graliśmy równie źle przeciwko Anglii, Portugalii i Italii, ale niektóre z tych meczów udawało nam się wygrać. Choć były to spotkania towarzyskie, a teraz graliśmy finał, to nasze podejście się nie zmienia. Pozostaje nam pogratulować Brazylii - była lepsza od nas i uczciwie wygrała spotkanie
- ciągnie napastnik.

Czy 0:3 będzie naszym budzikiem? Nie potrzebujemy budzika, mamy swoją motywację. Jeśli mamy wyciągnąć coś pozytywnego z tej porażki, to wiedzieliśmy, jak trudno będzie pokonać Brazylię na ich terenie - za rok tu wrócimy i jako Mistrz Świata będziemy bronić tego, co nasze. Osiągnęliśmy coś, czego nie zrobił żaden inny zespół - wygraliśmy trzy wielkie turnieje z rzędu. W przyszłym roku chcemy rozciągnąć ten rekord na cztery mistrzostwa.

Co mogę wyciągnąć z Pucharu Konfederacji? Kiedy grasz dla Hiszpanii, w każdej chwili może się coś dla ciebie zmienić - na dobry i zły sposób. Turniej rozpocząłem na ławce rezerwowych, potem dostałem swoją szansę, strzeliłem kilka bramek. Cenię sobie nagrodę dla najlepszego strzelca, ale tata statuetka cieszy tylko wtedy, kiedy wygrywasz
- podkreśla Hiszpan.

Jak będzie wyglądał nasz zespół za rok? Mamy dobrą, zjednoczoną drużynę. Mam nadzieję, że jej wygląd na mistrzostwach będzie podobny. Musimy mieć znów Xabiego Alonso, ale nie zapominamy, że już naciskają na nas młodzi piłkarze z U-20 i U-21. Ci którzy grają w U-23 już teraz znajdują się w najlepszych klubach świata. Kiedy dodasz do tego bonus w postaci doświadczenia z jakim wyjeżdżamy z Brazylii, można patrzeć w przyszłość optymistycznie.

Zemsta za rok? Futbol jest wspaniały, ponieważ zawsze daje ci drugą szansę. Rewanż niekoniecznie musi być na Brazylii. Mam nadzieję, że za rok znów tu będę i nadrobimy to co straciliśmy dzisiaj
- kończy Fernando Torres.

Torres: Brazylia jest faworytem.



Fernando Torres przyznał, że to Brazylia będzie faworytem finałowego spotkania Pucharu Konfederacji. El Nino, który jeszcze kilka miesięcy temu nie mógł być pewny wyjazdu na ten turniej, teraz najprawdopodobniej zostanie królem strzelców imprezy. Czy także zwycięzcą?

To my mamy zdecydowanie więcej do stracenia niż Brazylia. To my jesteśmy tą drużyną do pokonania. Naszym zdaniem, to właśnie Brazylia jest faworytem finałowego spotkania - mówi Torres.

Wszystko przemawia za nimi. Brazylia to gospodarz tego turnieju, będą mieli za sobą całą publiczność, a ponadto, każdy zespół marzy o pokonaniu Hiszpanii. My nie mamy już nic więcej do udowodnienia.

Oczywiście chcemy kontyunować naszą serię zwycięstw, chcemy także trzymać się w tym składzie, w którym wygraliśmy już tak wiele. Wszyscy chcemy znaleźć się w kadrze na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata, dlatego też tak trudno przedrzeć się do składu młodszym zawodnikom.

Wszystko jest jednak możliwe, jeśli tylko ciężko pracujesz, każdego dnia. Mam nadzieję, że uda mi się strzelić bramkę w finale tych rozgrywek i wyrównać strzelecki rekord tego turnieju, zwłaszcza, jeśli to pomoże Hiszpanii odnieść zwycięstwo.

Musisz zachować pewną ciągłość w tym, co robisz przez całą swoją karierę. Jestem dumny z tego, co dotychczas udało mi się osiągnąć i z tego, czego już dokonałem. Musisz podążać za swoimi marzeniami do samego końca. Wszystko co mi pozostało to przyglądanie się rosnącym liczbom i taka jest prawda.