niedziela, 28 kwietnia 2013

Fernando Torres: zostaję w Chelsea Londyn.



Napastnik Chelsea Londyn Fernando Torres podkreślił, że nie zamierza zmieniać otoczenia. - Chcę zostać na Stamford Bridge. Mam dobre relacje z klubem - powiedział "El Nino".

Wielu twierdzi, że Torres może w lecie opuścić Londyn. Zawodnik jest jednak innego zdania. - Zostanę w Chelsea. Moje relacje z klubem są bardzo dobre. Działacze we mnie wierzą. Jeśli będzie inaczej, na pewno mnie o tym poinformują. W tym sezonie gram lepiej niż w poprzednim, ale nie jest to jeszcze maksimum moich możliwości - mówił były snajper Atletico Madryt.

Według mediów Chelsea zagięła parol na Radamela Falcao. - To normalne, że z tak wielkim klubem łączy się znakomitych piłkarzy. Nie możemy tego zatrzymać. Zwłaszcza teraz, gdy zbliża się okienko transferowe. Odkąd tu jestem, zawsze trafiają do nas świetni zawodnicy. Nie zdziwię się więc, jeśli pozyskamy Radamela - zakończył Torres.


Laudrup: Torres wciąż ma wiele jakości.



Choć nazwisko Fernando Torresa nie wywołuje już takiego popłochu w szeregach obronnych rywali jak w czasach, kiedy strzelał on bramki dla Liverpoolu to jednak Michael Laudrup nadal uważa go za jednego z tych piłkarzy, których jego zespół będzie musiał szczególnie dziś pilnować.

Fernando gra pod olbrzymią presją, a to dla nikogo nie jest łatwe. Mimo wszystko jako piłkarz musisz akceptować takie ciśnienie, zwłaszcza kiedy twój zespół wydał na siebie 50 mln funtów. Ludzie w Hiszpanii czują do niego wciąż wielki szacunek - mówi Michael Laudrup.

Torres zawsze będzie jednym z kluczowych przeciwników w zespole rywala, którego trzeba powstrzymać. Jedną z najgorszych rzeczy, jaką mógłbyś zrobić, to powiedzieć: 'on ma kłopot ze strzelaniem goli, więc powinniśmy się go pozbyć'. To zawodnik, który wciąż ma wiele jakości - dodaje trener Swansea.

Flores: Ciężko mi patrzeć na krytykę Torresa.



Chico Flores to kolejny piłkarz Swansea, który życzy skutecznej formy Fernando Torresowi - za wyłączeniem jutrzejszego dnia, czyli pojedynku Łabędzi z Chelsea.

Torres był wyśmienitym piłkarzem dla Hiszpanii podczas Euro i Mistrzostw Świata. Przed przybyciem do Premier League błyszczał w Atletico, potem świetnie radził sobie w Liverpoolu - przeprowadzka do Chelsea skomplikowała jego sytuację. Nie strzelał tylu goli co kiedyś przez co wpadł w ogień krytyki - mówi Chico Flores.

Przejść przez taki dołek jest bardzo trudną sprawą dla piłkarza, jednak on wciąż jest bardzo dobrym zawodnikiem. Mam nadzieję, że wróci do swojej formy, ponieważ boli mnie kiedy widzę tę krytykę skierowaną w jego stronę - niech to jednak stanie się dopiero po niedzieli - dodaje rodak Torresa.

Sam Flores nie miałby nic przeciwko powtórzeniu jutro wyniku, jakim zakończyło się pierwsze spotkanie półfinału Carling Cup pomiędzy obydwoma drużynami. Wówczas Łabędzie nieoczekiwanie wygrały na Stamford Bridge 2:0.

Nie wiem, czy dwumecz z Chelsea był naszym najlepszym występem w tym sezonie, ale fakt, że w tych meczach zachowaliśmy czyste konto było wielkim osiągnięciem. Nasza obrona pokazuje dobrą formę przez ten rok, mamy dwóch dobrych bramkarzy. Cały zespół potrafi ciężko pracować w defensywie - również pomocnicy i napastnicy.

Dobrze radzimy sobie zwłaszcza w wielkich meczach - nie straciliśmy gola w spotkaniach z Arsenalem i Chelsea, pozwoliliśmy Manchesterowi United i Manchesterowi City tylko na strzelenie jednej bramki. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować
- kończy Chico Flores.

sobota, 27 kwietnia 2013

Fiorentina: Torres poza naszym zasięgiem.



W ostatnich dniach mogliśmy przeczytać kilka spekulacji łączących Fiorentinę z Fernando Torresem. Dyrektor techniczny włoskiego zespołu Eduardo Macia wyklucza jednak taki scenariusz.

Jeśli tak wielkie nazwiska łączone są z naszym zespołem, to oznacza że jesteśmy uznawani za dobry klub, jednak niektórzy z zawodników są po prostu poza parametrami włoskiego futbolu, zwłaszcza jeśli chodzi o płacone im pensje - mówi Eduardo Macia.

Torres jest symbolem. To jeden z tych piłkarzy którzy są blisko doskonałości, on gra po to, aby wygrać. Jest zabójca pola karnego, wraz ze Stevenem Gerrardem stanowił maszynkę do zdobywania goli
- dodał na koniec dyrektor Fiorentiny.

piątek, 26 kwietnia 2013

Hernandez: Benitez pomógł Torresowi.



Skrzydłowy Swansea Pablo Hernandez przyznał, że obawia się Fernando Torresa podczas niedzielnego starcia zespołu 'Łabędzi' z Chelsea. Sam rodak El Nino twierdzi, że przyjście Rafaela Beniteza do Chelsea mocno poprawiło grę Torresa.

Hiszpański napastnik Chelsea ma w tym sezonie na swoim koncie 20 goli, choć dalej trudno uznać obecny sezon za spójny pod kątem jego występów. Mimo wszystko można uznać, że pod ręką dawnego szkoleniowca Liverpoolu jego gra się poprawiła.

Myślę, że Rafa może pomóc mu w przypomnieniu swoich najlepszych chwil jakie miał grając dla The Reds. W kilku ostatnich miesiącach Fernando odzyskał swoje zaufanie i teraz znów ma lepszy moment. Mam nadzieję, że w niedzielę nie będzie miał swojego dnia. Przed naszym pucharowym spotkaniem powiedziałem mu, że nie zdobędzie w nim gola i mam nadzieję, że będzie tak i teraz - stwierdził Pablo Hernandez.

Torres jest wystarczająco dobrym piłkarzem do tego, aby wrócił do gry w reprezentacji. Czasem najwięksi nawet zawodnicy mają swój zły okres w którym nie graja najlepiej, jednak obecny sezon Fernando uważam za udany. On miał dołek w którym nie strzelał goli przez co musiał słuchać słów krytyki, ale zawsze był wielkim zawodnikiem i myślę, że w przyszłości ponownie zagości w reprezentacji Hiszpanii.

Jestem pewien, że w niedzielę Chelsea będzie chciała nas pokonać, ale my jedziemy na Stamford Bridge z nadzieją, że uda nam się raz jeszcze pokonać tam gospodarzy
- kończy były skrzydłowy Valencii.

czwartek, 25 kwietnia 2013

Torres na temat swojego stanu zdrowia.



Zapytany przez dziennikarzy Hiszpański napastnik Chelsea London, o stan swojego zdrowia, które zostało naruszone, w meczu ze Steauam Bucharest uspokoił swoją wypowiedzią ciekawskich reporterów.Tak ocenił stopień swojej sprawności uszkodzonego nosa.

"Z nosem jest już lepiej. W przyszłym tygodniu pójdę do lekarza, aby dowiedzieć się, czy mogę grać bez maski, jednak to jest bardzo wygodne."

Fernando podczas wypowiadania tych słów, uśmiechnął się. Co znaczy, że maska ochronna, w ogóle nie przeszkadza mu w grze, a co najważniejsze, jak zauważyliśmy my i trener oraz sam Fernando nagle po jej założeniu Torres zaczął strzelać regularnie bramki. oczywiście, te stwierdzenie jest formą żartu, ale w pozytywny sposób, bowiem sam "El nino" ma bardzo udany sezon w tym roku. 19 bramek, to coś piękne, po tak trudnym okresie. Jednak nie ma się co dziwić, dwukrotny mistrz Europy i mistrz Świata, musi być po prostu sam w sobie mistrzem. Torres posiada wszystko, tylko po po prostu jak każdy, piłkarz czy człowiek ma lepsze lub gorsze dni.

Torres chce Falcao w Chelsea. "Nie byłoby zaskoczeniem, gdybyśmy go kupili"

 
 
Fernando Torres przyznaje, że chciałby, aby latem do klubu przyszedł zawodnik o medialnym nazwisku. Mowa tutaj dokładnie o Radamelu Falcao.
Hiszpan przyznał, że nie boi się konkurencji oraz że będzie zadowolony, gdy Kolumbijczyk dołączy do ekipy z Londynu. 
 
"Od kiedy przyszedłem, podpisujemy umowy tylko i wyłącznie z najlepszymi zawodnikami, więc nie byłoby zaskoczeniem, gdybyśmy kupili Falcao. Kiedy grasz w takim klubie, zawsze przychodzą wielcy piłkarze ze znanymi nazwiskami. Każdy gracz jest mile widziany w Chelsea, każdy topowy gracz"- mówi Torres.
 
Nasz napastnik powiedział również kilka słów o swojej formie.
 
"Wierzę, że fani Chelsea nie widzieli mnie jeszcze w najlepszej dyspozycji. Mam nadzieję, że mogę dać jeszcze więcej. Wydaje mi się, że kibice mogą mi zaufać. Jestem jeszcze młody, chcę zdobyć z tym klubem wiele trofeów. Kiedy widzicie jak piłkarze Manchesteru United cieszą się ze zdobycia tytułu, od razu możecie się domyślić, że Premier League jest bardzo ważna"- dodał.

Torres: "Wiem, co robić, aby się poprawić"

 
 
W rozmowie z oficjalną strona UEFA, Fernando Torres opowiedział o znaczeniu Ligi Europy dla Chelsea, o grze ponownie pod ręką Rafaela Beniteza a także o wspomnieniach z pamiętnego finału Ligi Mistrzów sprzed roku.
 
"Nasz zespół jest młody, musi nauczyć się kroczenia zwycięską ścieżką - Liga Europy to dobry na to sposób. To nie Liga Mistrzów, ale jesteśmy w półfinale tego turnieju, więc myślę, że każdy może zobaczyć chęć naszego triumfu w tym konkursie" - mówi Fernando Torres.
 
"Ten turniej może nam pomóc przynosząc odpowiednią satysfakcję. Nie udało nam się w Premier League, a z Pucharu Anglii odpadliśmy w półfinale. Liga Europy utrzymuje nas w dobrym nastroju i pozwala mieć nadzieję na to, że to wciąż może być dobry sezon."
 
"Każdego dnia uczę się nowych rzeczy, trochę się zmieniam. Myślę, że kluczem w przypadku każdego gracza jest adaptacja do zmian, nowych piłkarzy, nowego rozgrywania piłki przez zespół choć wymaga to trochę czasu. Jeśli chodzi o mnie i Chelsea, pewnie zajęło to nieco zbyt dużo czasu, ale też można zobaczyć, że obecny zespół i ten do którego przychodziłem kilka sezonów temu to dwie różne drużyny.
Uważam, że obecnie bardziej niż wcześniej mam otwarty umysł. Wiem, co mam robić, aby się poprawić" - deklaruje Hiszpan.
 
"Wygranie Ligi Mistrzów to największy mój sukces. Wielokrotnie mówiłem, że właśnie to trofeum chciałbym zdobyć najbardziej. To jak spełnienie marzenia. Kiedy byłem dzieciakiem, miałem 12 czy 13 lat, pamiętam, że byłem na stadionie Atletico, kiedy ten klub zakwalifikował się do Ligi Mistrzów pierwszy raz od wielu lat. Dzięki temu oglądałem na tamtej murawie takie kluby jak Ajax, Dortmund i inne topowe europejskie kluby. W tym czasie myślałem tylko o jednym - też grać w Champions League i pewnego dnia wygrać ten puchar. Tak, to było moje największe marzenia jako dzieciaka - wygranie tego trofeum'" - powtarza Fernando Torres.

Torres: Chcę zostać w Chelsea.



Mimo spekulacji o odejściu Fernando Torresa z Chelsea po obecnym sezonie sam hiszpański napastnik mocno obstaje przy tym, aby grać w CFC co najmniej do końca swojego kontraktu, co oznacza jeszcze trzy lata jego pobytu na Stamford Bridge.

Mogę jeszcze zaoferować tak wiele swojemu klubowi. Mój kontrakt jest ważny jeszcze przez trzy lata, więc spodziewam się tu pozostać co najmniej przez ten czas. W ubiegłym sezonie wygraliśmy Ligę Mistrzów i mam nadzieję, że w obecnym sięgniemy po Ligę Europy.

Naszym priorytetem jest zakończenie sezonu w pierwszej czwórce, wrócić do Ligi Mistrzów i zdobywanie trofeów. Myślę, że mamy świetny zespół, to młoda drużyna, która wciąż się rozwija. Chcemy pokazać wszystkim nasz potencjał a ja chce być tego częścią
- mówi Fernando Torres.

W międzyczasie Chelsea po raz kolejny zmieniła szkoleniowca - w miejsce Roberto Di Matteo przyszedł świetnie znany Hiszpanowi Rafael Benitez.

Nigdy nie jest łatwo zmienić trenera w środku sezonu, ale zrobiliśmy to samo rok temu a mimo to wygraliśmy Ligę Mistrzów, teraz to samo stało się z Robbiem którego zastąpił Rafa. Oczywiście znamy się z czasów Liverpoolu, to był świetny okres, ale sytuacja w Chelsea jest inna. To inny klub, inni piłkarze, inna mentalność.

Sezon nie był łatwy dla nikogo spośród nas, ale musimy się poprawić i wszyscy zmierzamy w tym kierunku. Wciąż walczymy o jedno trofeum i miejsce w czwórce, więc dopiero po sezonie będziemy mogli ocenić dobre i złe rzeczy
.

W ostatnich tygodniach Torres gra w masce, to nałożyło się na wzrost jego formy, napastnik uprzedza jednak, że wkrótce się jej pozbędzie.

Czuję się coraz lepiej, w przyszłym tygodniu medycy zrobią mi kolejne prześwietlenia, które pokażą czy mogę grać bez maski. Jej noszenie nie jest komfortowe, ale wszystko zależy od badań. Kto wie, może dogram w  niej do końca sezonu, przecież nie pozostało już wiele spotkań.

Fernando raz jeszcze podkreślił, że Chelsea z pewnością nie popuści możliwości wygrania Ligi Europy.

Każdy zespół cieszy się udziałem w tym turnieju. Oczywiście byliśmy rozczarowani odpadnięciem z Ligi Mistrzów, ale teraz przestawiliśmy się na Ligę Europy - to jeden z najważniejszych celów na ten sezon. Pokazujemy wszystkim, którzy twierdzili, że ten turniej nie jest dla nas ważny, że się mylili. Gramy w półfinale i chcemy awansować dalej. Jako zespół pokazujemy naprawdę dobre występy, a kiedy cała drużyna gra dobrze, łatwiej napastnikowi strzela się gole - kończy Hiszpan.

Fiorentina chętna na Torresa?



Deklaracja Fernando Torresa o chęci pozostania na najbliższe lata w Chelsea nie ostudziła głów żurnalistów, którzy dziś donoszą o możliwym zainteresowaniu hiszpańskim napastnikiem ze strony włoskiej Fiorentiny.

Jak się wydaje, dotychczasowy snajper tego kluby Stevan Jovetic zmieni latem barwy na Arsenal lub Manchester City, stąd włodarze Fiorentiny rozglądają się za kimś, kto mógłby go zastąpić. Kto wie, czy wybór nie padnie na Fernando Torresa choćby z uwagi na fakt, iż głównym skautem włoskiego klubu jest Eduardo Macia, który odegrał niebagatelną rolę w sprowadzeniu Hiszpana do Liverpoolu w 2007 roku.

Na zmianę decyzji Fernando o pozostaniu na Stamford Bridge mogą wpłynąć letnie transfery londyńczyków. Według spekulacji Chelsea może wzmocnić się nawet dwoma nowymi napastnikami, co mogłoby spowodować zepchnięcie Torresa w hierarchii zespołu.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Fernando: Nie powiem złego słowa na The Reds.



Przed starciem z Liverpoolem Fernando Torres podkreśla, jaki dług wdzięczności czuje przeciwko klubowi z Anfield, mimo tego raczej nie może spodziewać się tam ciepłego przyjęcia.

Styczniowy transfer Fernando Torresa do Chelsea w 2011 roku spotkał się z bardzo negatywnym odbiorem kibiców Liverpoolu. Czerwone koszulki z nazwiskiem piłkarza często publicznie szły z dymem, ale sam napastnik wciąż darzy klub z Merseyside ciepłym uczuciem.

Liverpoolowi zawdzięczam tak wiele - miastu, kibicom, ludziom z klubu. Ten klub to fundamentalna część mojego życia, nie mogłem wybrać lepszego miejsca na grę po pożegnaniu z Atletico - mówi piłkarz.

Na temat Liverpoolu mam do powiedzenia tylko dobre rzeczy, zwłaszcza pod adresem kibiców. Przeżyłem tam świetne trzy i pół roku. Teraz jesteśmy jednak w końcówce sezonu, mamy jeszcze wiele do zdobycia i tylko od nas zależy, na jakim miejscu skończymy ligę. Chcemy wygrać Ligę Europy i zapewnić sobie występy w Lidze Mistrzów.

Od czasu załamania nosa i gry w konieczności w masce, skuteczność Torresa mocno poszybowała w górę. Sam napastnik uważa jednak, że gra w tej wątpliwej ozdobie na twarz nie jest zbyt wygodna.

To naprawdę nic przyjemnego, maska musi być mocno umocowana na twarzy tak, aby się jej trzymała. Godzinę po treningu odczuwam związany z tym ból. Mimo wszystko to lepsze uczucie, niż gdyby ktoś znów miał mnie kopnąć w to miejsce.

Musiałem nauczyć się z tym grać, ponieważ medycy powiedzieli mi, że noszenie maski to konieczność przez 4-6 tygodni. Teraz już się do niej przyzwyczaiłem
- dodaje Hiszpan.

Torres: Utrzymać passę.



Przed powrotem na Anfield, Fernando Torres podkreśla, że ostatni triumf nad Fulham będzie niewiele znaczył, jeśli Chelsea potknie się na jego byłym zespole. Zwycięstwo 3:0 na Craven Cottage było pierwszym wyjazdowym zwycięstwem The Blues od stycznia tego roku.

To wielki mecz dla naszego klubu i musimy go wygrać. Od teraz do końca sezonu musimy wygrywać w każdym naszym spotkaniu. W obecny weekend niektóre zespoły, jakie walczą o miejsce w Lidze Mistrzów ścierają się bezpośrednio ze sobą a to sprawia, że zdobycie dziś trzech punktów jest dla nas jeszcze bardziej ważne - mówi Fernando Torres.

Zwycięstwo z Fulham będzie liczyć się tylko wtedy, kiedy wygramy z Liverpoolem, w przeciwnym wypadku będzie oznaczało krok do przodu przy dwóch do tyłu, co nie jest korzystne na tym etapie sezonu. Wygrana z Fulham jest ważna dla naszej pewności przed starciem z Liverpoolem, a jeśli wygramy dziś, będziemy mieli dobre zaufanie przed spotkaniem z FC Basel - dodaje napastnik.

O ile Torres zagra dziś przeciwko swojej drużynie, to w podobnej sytuacji w Liverpoolu jest Daniel Sturridge.

Znamy go i wiemy, jak dobrym może być piłkarzem. Wspólnie trenowaliśmy i graliśmy z nim od kilku lat, wiemy na co go stać. Mamy swoje pomysły na to, jak go pokryć, ale nie będzie to łatwe, ponieważ jest takim typem zawodnika, który może zrobić coś innego w każdym meczu.

Mój powrót na Anfield? To nie będzie po raz pierwszy, dzięki temu wiem, czego się spodziewać. Myślę, że to będzie ekscytujące starcie, zobaczymy, jak się ułoży
.

Póki co Torres ma na swoim koncie 19 zdobytych goli, ale nie może być pewny występu z uwagi na osobę Demby Ba i zbliżającego się spotkania z Basel, w którym Senegalczyk nie może wziąć udziału.

Wiadomo, że piłkarze chcą grać w każdym meczu, ale wyboru dokonuje trener. My musimy akceptować jego decyzje, ale sam fakt konkurencji jest dobry dla zespołu i sprawia, że każdy z nas poprawia swoja grę - kończy Torres.

Benitez: Dostrajanie Fernando.



O ile zobaczymy dziś Fernando Torresa w meczu przeciwko jego byłemu klubowi Liverpoolowi, będzie miał on szanse na zdobycie dwudziestego gola w tym sezonie. Rafael Benitez opowiedział o pracy napastnika na treningach, dzięki której piłkarz poprawia swoją grę.

Ostatnio Fernando sporo czasu spędzał na siłowni pod okiem naszego trenera fitness Paco De Miguela. Od kiedy tu przyszedłem, ma specjalnie opracowany plan ćwiczeń i widać, że jest silniejszy i bardziej niebezpieczny. Podnosi ciężary, ma kilka dodatkowych specjalnych ćwiczeń a także pracuje nad wykończeniem akcji pod okiem Bolo Zendena i Steve Hollanda. To sporo dodatkowej pracy - rozpoczyna Rafael Benitez.

Występy w dwóch meczach w tygodniu nie są łatwe, ale podobnie jak w Liverpoolu opracowaliśmy mu specjalny plan, więc wykonuje konkretne zadania.

Najlepszą passą Torresa w Chelsea był grudzień, w którym strzelił aż siedem bramek.

Kiedy zdobywał tyle goli, mieliśmy dwa czy trzy treningi w których pracowaliśmy nad jego ruchem i pewnością siebie. Później nie był już tak skuteczny, stracił trochę pewności ale kiedy znów trafiał do bramki, widać było jak rośnie jego zaufanie.

Nie chodzi jedynie o kondycję fizyczną, staraliśmy się poprawić każdy aspekt jego gry. Wykończenie, ruchy na boisku, taktyka - chcieliśmy dostosować to wszystko pod grę całego zespołu. Myślę, że on wraca do swojego poziomu a jego wkład w zespół jest większy w każdym meczu jaki gra
.

Pytaniem pozostaje, czy dziś Fernando znajdzie się w pierwszej jedenastce przeciwko drużynie, która doskonale zna jego grę.

Jeśli w 'The Reds' zagrają Carragher, Agger czy Skrtel, to znaja oni i Dembę Ba i Fernando Torresa. Nie widzę różnicy w zakresie ich wiedzy na temat naszych napastników - kończy Rafael Benitez.

sobota, 20 kwietnia 2013

Reina: Rafa i Torres? Nie będzie sentymentów.



Przed niedzielnym starciem z Chelsea Pepe Reina podkreśla, że on i jego koledzy nie będą czuć sentymentów do byłych ludzi z Liverpoolu, którzy obecnie reprezentują barwy 'The Blues'. Chodzi oczywiście o Rafaela Beniteza i Fernando Torresa.

To właśnie za sprawą Beniteza Reina trafił na Merseyside, z kolei Fernando Torres był jego klubowym kolegą przez 3,5 roku. Teraz z napastnikiem Chelsea może spotkać się jedynie przy okazji zgrupowań reprezentacji.

Za każdym razem kiedy zakładasz koszulkę Liverpoolu, musisz dawać z siebie wszystko, szczególnie na Anfield i w takim meczu jak z Chelsea. Rafa to wspaniały trener. Pokazuje to w obecnym klubie, prezentował to też w Liverpoolu. Każdy ceni Beniteza, ale jutro wyjdziemy na mecz bardzo skoncentrowani i bez żadnych sentymentów dla przeciwnika. Celujemy w trzy punkty - zapowiada bramkarz.

Chelsea także będzie chciała wygrać, ponieważ dla nich każdy punkt jest ważny. Cały czas walczą o top 4, my za to musimy pokazać się w ostatnich meczach z bardzo dobrej strony i zdobyć jak najwięcej punktów, mimo że nie mamy szans na pierwszą czwórkę
- dodaje Reina.

Wiedza Beniteza na nasz temat będzie jego przewagą. Na pewno odpowiednio przygotuje swoją drużynę do tego spotkania. To bardzo ważny mecz, w którym każdy piłkarz chciałby wziąć udział.

Pepe mówi też, że przyzwyczaił się już do pojedynków przeciwko Torresowi i ma nadzieję, że obydwie te osoby zostaną dobrze przyjęte na Anfield.

Na początku naprawdę było to dziwne, że Fernando nas opuścił. Byliśmy tak blisko na boisku i poza nim. To jest futbol i różne sytuacje się zdarzają - podsumował bramkarz the Reds.

Torres: Najważniejsze jest top4.



Choć Chelsea zrobi wszystko, aby wygrać Ligę Europy, to jednak ewentualny puchar Fernando Torres potraktowałby jedynie jako bonus do priorytetowego celu, jakim jest dla jego zespołu gra w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów.

Chelsea, Arsenal, Tottenham Hotspur i Everton - między tymi zespołami rozegra się potyczka o dwa miejsca promujące grą w Lidze Mistrzów. Pewność występów w tym turnieju mają obecnie Manchester United i Manchester City. Chelsea zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli, jednak końcówka sezonu oznacza potyczki z bardzo silnymi zespołami.

Gra w Lidze Mistrzów to kluczowa sprawa dla każdego. Jesteśmy Chelsea i chcemy wygrywać każdy puchar, a Champions League jest jednym z nich - być może najważniejszym.

Jeśli marzysz o grze w Lidze Mistrzów, musisz zakończyć sezon w pierwszej czwórce. Oczywiście, nie jest to cel, jaki mieliśmy na początku sezonu, ale obecnie on jest rzeczywistością. Musimy się skupić na meczach, jakie rozegramy w tym miesiącu i zapewnić sobie takie kwalifikacje
- podkreśla Fernando Torres.

Londyńczycy są całkiem niedaleko od pucharu młodszej siostry Champions League, Ligi Europy. Czy przejdą półfinał i zagrają o trofeum na amsterdamskim boisku?

Liga Europy to bonus. Mam nadzieję, że uda nam się po nią sięgnąć i zakończyć sezon w pierwszej czwórce - dzięki temu otworzymy sobie szansę na to, aby w przyszłym roku zdobyć i Ligę Mistrzów i Superpuchar - kończy Torres.

Ba: Chciałbym grać razem z Torresem.



Zimowy nabytek Chelsea - Demba Ba twierdzi, ze wraz z Torresem może stworzyć piekielnie silny atak i chciałby już tego spróbować w meczu z Liverpoolem.

Ba w ostatnich 18 meczach strzelił 6 bramek dla Chelsea. Senegalczyk jest wystawiany na przemian z Torresem i rzadko kiedy dostają okazję grać razem. Taktyką stosowaną przez Beniteza jest ta z jednym napastnikiem 4-2-3-1.

Połączenie Ba i Torresa w meczu z Manchesterem City błyskawicznie poskutkowało strzeleniem bramki przez Senegalczyka, ale nie udało się jednak już odrobić strat do końca meczu.

Demba Ba nawołuje Rafę Beniteza by ten spróbował taktyki z dwoma napastnikami z przodu, tak by mógł zagrać razem z Torresem.

Kiedy wszedł na boisko w meczu z Manchesterem City bardzo mi pomógł. Fernando stwarzał im dużo problemów, więc myślę, że możemy grać razem w ataku.

W meczu przeciwko Brentford też zagraliśmy chwilę razem i było to dobre posunięcie. Większość meczu gramy osamotnieni i często musimy w pojedynkę walczyć z dwoma obrońcami, jeśli masz kogoś do pomocy jest dużo łatwiej.

W piłce nożnej bardzo ważna jest kontrola nad meczem, Fernando na pewno chciałby zagrać od początku z Liverpoolem. Niestety, ale nie jestem tutaj od podejmowania decyzji i będzie trzeba uszanować każdą wolę trenera
, podsumował Demba Ba.

Chelsea już w najbliższą niedzielę zmierzy się z Liverpoolem na Anfield Road i będzie być może to najlepsza okazja by przetestować linię ataku z Dembą Ba - Fernando Torresem.

Ancelotti: Do transferu Ba Torres był zbyt samotny.



Całkiem nieoczekiwanie Carlo Ancelotti poświęcił sporą część jednego ze swoich wywiadów londyńskiej Chelsea. Włoski taktyk pochylił się nad ofensywną siłą londyńczyków a także zdecydował się spekulować na temat przyszłego trenera naszego zespołu.

Trudno oceniać zespół, z którym nie pracujesz, bo nie wiesz, co dzieje się w środku. Mecz z Fulham w jakimś stopniu był jednak odkrywczy - właśnie w takim stylu ta drużyna powinna wygrywać swoje wyjazdowe spotkania. Lekkość i klasa - wszystko po to, aby główną energię zachować na kolejny mecz - mówi Carlo Ancelotti.

Nie lubię omawiać sukcesów i porażek i nie chcę tego robić ale chcę zwrócić uwagę na atak Chelsea. Bardzo mnie cieszy, że zimą dołączył tam Demba Ba. To wspaniały snajper, który zawsze potrafi wycisnąć maksimum z danej akcji. Obecnie Chelsea nie miała tu wielkiego manewru - za moich czasów mogłem w centrum ustawić aż pięciu zawodników: Drogbę, Kalou, Anelkę, Sturridge'a i Maloudę - do niedawna ten ciężar spoczywał tylko na Torresie, którego w pierwszej połowie sezonu zwyczajnie nie mógł nikt zastąpić choć faktycznie on potrzebował odpoczynku - opowiada Włoch.

Kto będzie kolejnym trenerem Chelsea? Cóż, jeśli jak pozostanę w PSG a nie zamierzam się stąd ruszać, to prawdopodobnie kibice mogą spodziewać się powrotu Jose Mourinho. Myślę, że to właśnie on może przywrócić ten zespół do dawnego poziomu
- kończy były szkoleniowiec CFC, Ancelotti.

Fernando Torres - wywiad z 19 kwietnia 2013 podczas oddania pucharu Ligi Mistrzów.




"Piłka nożna zmienia się bardzo szybko i poziom dzisiejszych najlepszych zespołów jest bardzo wysoki. To nie jest łatwe, aby wygrać Ligę Mistrzów, jak wiemy, i jak każdy fan Chelsea wie, to trudne do osiągnięcia ostateczne, trudno nawet przejść przez fazę grupową. Wiemy, to z doświadczenia. Kiedy oglądaliśmy filmy z ostatniego sezonu i naszych wielkich momentów, które mieliśmy w Monachium, chcieliśmy być tam ponownie. Zwróciliśmy trofeum z dumą i mamy nadzieję, że wrócimy w przyszłym sezonie, aby odzyskać je z powrotem. W zeszłym sezonie mieliśmy szansę na grę w Lidze Mistrzów, mimo że, nie kończyliśmy ligi w pierwszej czwórce, ale w tym sezonie, nie jest to przypadek, więc musimy skupić się na ukończeniu Premier League w pierwszej czwórce. Jeśli to zrobimy i wygramy Ligę Europy, to nie będziemy mogli mówić o złym sezon." - Fernando Torres

piątek, 19 kwietnia 2013

Benitez: Fernando znów gra lepiej.



Rafael Benitez miał okazać się zbawcą Fernando Torresa w Chelsea. Początkowo hiszpański napastnik faktycznie zdumiewał skutecznością, jednak w kolejnych miesiącach znów jego strzelecka forma oklapła. Od kilku tygodni skuteczność napastnika na nowo rośnie - czy eksplozja może nastąpić w niedzielnym starciu z jego byłą drużyną - Liverpoolem?

Trudno powiedzieć, zwłaszcza że wciąż nie wiemy, czy Benitez czasem nie postawi na Dembę Ba w wyjściowym składzie, mało jednak prawdopodobne jest, aby Fernando zachwycił nas tak, jak robił to grając w czerwonej koszulce.

Tak, on był wówczas jednym z najlepszych. Nie lubię mówić, że ktoś jest najlepszy, zawsze gdzieś jest inny zawodnik grający na zbliżonym poziomie, jednak Fernando był jednym z najlepszych i strzelał masę bramek.

Miał energię, tempo, świetnie poruszał się po boisku. Właśnie tego oczekujesz od napastnika. Kiedy trafiłem do Chelsea w kilku meczach pokazał to samo. Miał tu parę dobrych gier, a teraz po zdobyciu kilku goli jego ruch po boisku znów jest lepszy. To kwestia zaufania, pracy z trenerem fitness na siłowni i skupienia się na swoich występach
- stwierdził Rafael Benitez.

środa, 17 kwietnia 2013

Benitez: Niech Torres wciąż gra w masce.



Od czasu złamania nosa w meczu ze Steauą Bukareszt możemy podziwiać Fernando Torresa grającego w ochronnej masce. Tak - podziwiać, bowiem od tamtej pory to co pokazuje napastnik na boisku budzi taki respekt, iż wielu nie dowierza, że pod tą wątpliwej ozdobą twarzą kryje się ten sam piłkarz...

Dowcipkuje się, że skoro maska przyniosła taką odmianę w grze Hiszpana, najlepiej, gdyby jej nie ściągał. Sam Rafael Benitez nie widzi problemu, aby do końca sezonu Torres występował jako Zorro.

Fernando dobrze trenuje. Obecnie jego poziom pewności jest dużo większy a jeśli będzie wciąż potrzebował maski, nie musi jej zdejmować. Najważniejsze, aby czuł się komfortowo. Jeśli wygodnie gra mu się z maską, niech nosi ja do końca sezonu. Nie wiem, czy faktycznie będzie taka potrzeba, to zależy do niego, ale gra mu się w niej dobrze
- stwierdził trener Chelsea.

niedziela, 14 kwietnia 2013

Fernando Torres w Rosji.


Fani Fernando Torres bacznie wyczekiwali swojego idola na lotnisku w Rosji, jak widzimy fanką i fanom piłkarza opłacało się czekanie, bowiem, kiedy tylko Torres pojawił się przed ich oczami, fani runęli w jego stronę prosząc o autografy i zdjęcia. Piłkarz nie odmawiał i jak to na porządnego gwiazdora przystało pozował do każdej z fotografii.













Silva: Nie lekceważmy Torresa!



David Silva jest przekonany, że Fernando Torres właśnie odbudowuje swoja dawną formę i ma nadzieję, że dziś jego zespół nie zlekceważy krytykowanego w ostatnich sezonach napastnika Chelsea.

Załamanie formy może zdarzyć się każdemu. Nie zawsze jesteśmy w stuprocentowej formie, nie zawsze gramy na miarę swoich umiejętności. Są rzeczy - czy w głowie czy w ciele - które nie pozwalają ci być całym sobą na boisku. Myślę, że Fernando wychodzi na prostą i powoli zmierza po swoją szczytową formę - mówi David Silva.

Wielkim błędem byłoby jego zlekceważenie. Jeśli to zrobisz, on cię zrani. Widzieliście mecz z Sunderlandem? Wszedł na boisko w drugiej połowie i całkowicie odmienił grę. Na pewno nie możemy go zlekceważyć - ostrzega Hiszpan, którego udział w dzisiejszym półfinale wobec urazu wciąż jest niepewny.

sobota, 13 kwietnia 2013

Hazard: Fernando to kozioł ofiarny!




Eden Hazard musi bardzo lubić swojego kolegę z drużyny Fernando Torresa, ponieważ drugi raz w ciągu kilku dni staje w jego obronie.
Tym razem przyznaje otwarcie, iż Hiszpan jest kozłem ofiarnym wśród kibiców The Blues, którzy nie zauważają tego jak przydatny dla drużyny jest ten snajper.
Według Hazarda tworzy on bardzo dużo szans swoim kolegom, jednakże za każde niepowodzenie drużynowe najbardziej obrywa właśnie Torres.
Fernando pozostanie z nami na kolejny sezon i będzie zdobywał masę bramek dla Chelsea. Torres jest kozłem ofiarnym dla kibiców Chelsea, którzy obwiniają go za niemal wszystko, nie zauważają jednak jak bardzo pomaga kolegom z drużyny i ile kreuje nam sytuacji.

piątek, 12 kwietnia 2013

Torres: To było doskonałe podanie Lampsa



Strzelec pierwszego gola w meczu z Rubinem Kazań Fernando Torres określił wczorajszy mecz jako 'wystarczająco dobry, aby zapewnić awans Chelsea'. To był trzeci gol hiszpańskiego napastnika w dwumeczu z zespołem z Kazania.

Podanie jakie otrzymałem od Franka Lamparda było wspaniałe. Bramkarz rywali wyszedł zbyt szybko z pola karnego, miałem więc świetną szansę na to trafienie - opisuje swoją bramkę Fernando Torres.

Wiedzieliśmy, że kiedy wyjdziemy na prowadzenie, awans mamy w kieszeni, więc ten mecz był już w naszych rękach. Oczywiście rezultat nie jest taki, jaki chcielibyśmy widzieć, ale okazał się wystarczająco dobry, aby zapewnić nam promocję do półfinału - oznajmił Hiszpan.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Hazard: Torres to najbardziej krytykowany piłkarz świata.



Eden Hazard pochwalił Fernando Torresa za odporność wobec krytyki. Kupiony w styczniu 2011 roku napastnik ma kłopoty ze zdobywaniem bramek a każda jego minuta gry bez gola często bywa obiektem analiz i kpin wśród dziennikarzy.

Torres niejednokrotnie przyznawał się do trudności pod bramką rywali, ale nigdy też nie uchylał się od wyzwań, jakie stawiali przed nim i trenerzy i fani. Według Hazarda ta postawa zasługuje na uznanie zwłaszcza, że ostatnio skuteczność napastnika znów rośnie.

Myślę, że Fernando Torres to najbardziej krytykowany zawodnik na świecie. Niezależnie od tego, co sprawiło, iż dany mecz nam nie wyszedł, zawsze jest to wina Fernando - mówi belgijski pomocnik.

On nie wykorzystał kilku swoich sytuacji, ale to samo można powiedzieć o nas wszystkich. Fernando zawsze próbuje, to imponujące. Zawsze jest skromny, żyje w swoim kloszu
- dodaje Eden Hazard.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Fernando bawi się z dziećmi na Stamford Bridge.


 

7 kwietnia 2013 roku, w dzień meczu następnej kolejki Premier League Chelsea podjęło u siebie Sunderland. Wcześniej jednak Fernando Torres postanowił pobawić się z dziećmi na murawie stadionu. Leo i Nora wraz z Tatą bawili się doskonale. Samemu Fernando dobrze zrobiła zabawa z dziećmi, bowiem w meczu wykazał się doskonałą szybkością i odwagą.

Drużyna Beniteza wygrała spotkanie 2-1. Po pierwszej połowie meczu doszło do zmiany  Torresa wbiegł na boiska za Dembe Ba, prawdopodobnie w skutek kontuzji Senegalczyka.

Fernando Torres nie potrzebował dużo czasu na to, aby pokazać się z dobrej strony. Już w 47 minucie przeprowadził raj przed niemal połowę boiska i podał do Oscara, który oddał groźny strzał na bramkę. Footballówka po drodze odbiła się od Mignoleta i Kilgallona i wpadła do siatki.

niedziela, 7 kwietnia 2013

Torres: Nigdy się nie poddam!



Chociaż wielu spisało go na straty, wielu marzy o jego odejściu, sam Fernando Torres podkreśla, że chciałby pozostać w Chelsea i udowodnić, że wciąż jest napastnikiem z absolutnej światowej czołówki. Hiszpan mówi, że chciałby w końcu odpłacić się fanom za wsparcie, którego mu do tej pory udzielali.

Torres udzielił dość krótkiego, ale zawierającego jasny przekaz wywiadu, przy okazji kampanii "It's Blue, What else matters?". Fernando zapowiedział, że zrobi wszystko, aby kibice na całym świecie zobaczyli go na Stamford Bridge takim, jakim był w Atletico i Liverpoolu.

Jestem tutaj szczęśliwy, podoba mi się Londyn i nasz klub. Wiem, że moje statystyki w Chelsea są dalekie od osiągnięć z poprzednich lat. Ale cały czas walczę o powrót dawnego Fernando i, zapewniam was, nigdy się nie poddam - mówi Torres.

Chcę dokonywać takich rzeczy, które zwykły być dla mnie normalnością. Udawało mi się to w Atletico, udawało mi się to w Liverpoolu; w Chelsea jest inaczej. Gdybym znał tego przyczynę, natychmiast postarałbym się ją wyeliminować. Co mogę zrobić? Po prostu, muszę ciężko pracować.

Jestem gotów oddać serce za ten klub. Jest naprawdę wiele pozytywnych rzeczy, których doświadczyłem tu ze strony innych piłkarzy i kibiców - bardzo pragnę im się odwdzięczyć. Mam nadzieję, że w tym sezonie będziemy mogli zapewnić fanom kolejne dwa trofea, a w przyszłym roku znów będziemy walczyć o Premier League i Ligę Mistrzów.

Redknapp: Torres nie jest klapą sezonu!



W najnowszym felietonie dla 'The Sun' Harry Redknapp zajął się przypadkiem Fernando Torresa. Szkoleniowiec QPR podkreślił, że obecne statystyki napastnika Chelsea są co najmniej dobre.

Fakt, że wydasz ogromne pieniądze na napastnika nie gwarantuje ci, że będziesz cieszył się z jego bramek i Fernando Torres jest takim przypadkiem. Dotyczy to jednak poprzednich sezonów, ale w obecnym po cichu idzie w górę list przebojów. Obecnie ma 19 strzelonych bramek co awansowało go do pierwszej piątki strzelów obecnego sezonu! - zauważa Harry Redknapp.

Niegdyś zdobywanie bramek w Anglii nie stanowiło problemu: Clive Allen miał ich na koncie w ciągu sezonu 49 a Jimmy Greaves potrafił w roku zapisać na swoje konto 35-40 goli. W nowoczesnej grze o strzelanie bramek jest zdecydowanie trudniej z uwagi na klasę obrońców, którzy są szybsi i lepiej grają z piłka przy nodze.

19 goli Torresa to bardzo dobry wynik. Jeśli napastnik ma na swoim koncie 20 bramek w roku, może czuć zadowolenie. Fernando znów zaczyna regularnie trafiać do siatki. Nie sądzę, aby był na takim poziomie, jaki pokazywał w Liverpoolu, niemniej powoli się poprawia. Uważam, że powinien pozostać na Stamford Bridge.

Wielu nazwało go już klapą i stratą pieniędzy, ale w takiej formie jest w stanie pomóc Chelsea w zdobywaniu trofeów. On powinien pozostać w tym klubie i pomóc w jego odbudowie. Myślę, że w tych rozgrywkach pokona barierę 20 goli.

W tym roku angielscy piłkarze nie mają na koncie tylu goli co on. Rooney strzelił 16 goli, najbliżej jest Theo Walcott z 18 bramkami. Dla napastnika najważniejsze jest zaufanie i najdrobniejsza rzecz może spowodować prawdziwą huśtawkę jego gry.

Jak długo ćwiczy po treningach? Ile wykończeniówek robi podczas ćwiczeń? Czy ta liczba jest odpowiednia? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na te pytania, ale mój kolega Frank Lampard senior miał jedną sentencję: im ciężej pracujesz, tym masz więcej szczęścia. Można powiedzieć, że jeśli napastnik zdobędzie gola co dwa mecze, oznacza to dobry zwrot inwestycji. Jeśli Fernando zachowa tę statystykę do końca sezonu, wykona dobrą pracę
- kończy Redknapp.

piątek, 5 kwietnia 2013

Fernando Torres - nowa reklama.

Właśnie trwały nagrania i zdjęcia do nowej reklamy obuwia piłkarskiego i nowych strojów Chelsea na sezon 2013/14 marki adidas.
"It's Blue. What Else Matters?". T nazwa wspólnej kampanii firmy Adidad Chelsea London, w reklamie promującej, wystąpili piłkarze "Te Blues" min.
Fernando Torres, David Luzi, Juan Mata, John Terry, Petr Cech, Gary Cahill.


Torres: Nie pora wracać do Atletico



Fernando Torres odrzucił spekulacje zamiany Chelsea na Atletico Madryt podczas najbliższego transferowego okna. Napastnik podkreśla, że ma jeszcze wiele do udowodnienia w Londynie.

O odejściu Hiszpana słyszymy już od miesięcy, zaś jego powrót do Atletico mógłby być połączony z transferem do Chelsea Radamela Falcao. O możliwości ponownego ugoszczenia Torresa mówił nawet ostatnio trener hiszpańskiego klubu Diego Simeone, jednak wydaje się, że sam zainteresowany ma zupełnie inne plany.

Nigdy nie ukrywałem faktu, że czuję ogromną wdzięczność za to, co dała mojej karierze gra w Atletico, jednak rzeczywistość wygląda w ten sposób, iż jestem piłkarzem innego zespołu z którym związany jestem umową na kolejne trzy lata
- mówi napastnik.

W Chelsea mam jeszcze wiele do udowodnienia, dopiero później będę mógł powrócić do domu. Powrót w chwili obecnej do Atletico jest nierealne
- dodał Torres.

Cech: Bravo, Fernando!



Petr Cech jest kolejnym graczem Chelsea, który po meczu z Rubinem ustawił się do kolejki gratulującej Fernando Torresowi udanego spotkania i strzelenia dwóch goli. Sam bramkarz skapitulował przy rzucie karnym, jednak uważa, że wynik 3:1 to dobra zaliczka przed rewanżem.

Ten rezultat jest dla nas udany. Chociaż przeciwnik strzelił nam bramkę, to mamy przewagę własnych goli. Nawet jeśli w rewanżu stracimy gola, wciąż będziemy w lepszym położeniu. Myślę, że rezultat 3:1 powinien wystarczyć do awansu - mówi Petr Cech.

Fernando zagrał bardzo dobrze. Strzelił dwie bramki pomagając nam, ale również i sobie. Z pewnością dzięki temu jego samoocena wzrośnie - podkreśla goalkeeper.

Dla Chelsea spotkanie z Rubinem było trzecim meczem w ciągu sześciu dni.

Po ciężkim spotkaniu z Manchesterem United w FA Cup udało nam się szybko przygotować na mecz Ligi Europy. Nasz trener zmienił nieco jedenastkę ale było to koniecznością. Mimo innego składu utrzymaliśmy kontrolę nad meczem a Rubin poza strzałami z dystansu nie stworzył sobie wiele swoich szans
.

W niedzielę gramy spotkanie z Sunderlandem, później będzie kilka dni na odpoczynek. Fakt, że zagramy rewanż z Rubinem w Moskwie nie w Kazaniu jest dla nas plusem, ponieważ sama podróż nie będzie tak długa - kończy Petr Cech.

Torres: Jose to idol.




Newsy na temat Jose Mourinho to już codzienność i nie bez powodu. Coraz więcej mówi się o jego ewentualnym powrocie na Stamford Bridge. Fernando Torres potwierdza, że Portugalczyk zrobił z Chelsea prawdziwych triumfatorów.

"Mourinho jest tu bardzo ceniony, on z The Blues zrobił mistrzów."

"Kiedy Abramowicz przyszedł stworzył team i liderzy, którzy zbudowali Chelsea są widoczni. Mourinho jest własnie jednym z tych idoli." -stwierdza Fernando

Przy okazji wywiadu Hiszpan został zapytany też o jego powrót do korzeni czyli do Atletico Madryt.

"Mam wiele do oddania Chelsea. Mam też mnóstwo do udowodnienia sobie zanim wrócę do domu. Na chwilę obecną powrót do 'Atleti' jest niemożliwy."

Terry: Torres nabierze pewności siebie.




Kapitan Chelsea, John Terry, podkreślał, że wczorajsze zwycięstwo z Rubinem Kazań na Stamford Bridge nie zapewnia jeszcze miejsca w półfinale Ligi Europy.

Anglik postanowił również ocenić decyzję arbitra, który podyktował rzut karny dla gości, po dotknięciu piłki ręką właśnie przez Terry'ego.

"To była dla nas dobra noc, świetny wynik, ale z pewnością nie mamy jeszcze zagwarantowanego miejsca w półfinale. To bardzo ważne, że zdobyliśmy trzeciego gola, ale mieliśmy pecha, że nie udało się strzelić czwartej bramki. Torres strzelił ładną drugą bramkę i mam nadzieję, że doda mu to dużo pewności siebie", powiedział kapitan Chelsea.

"Gdy ktoś strzela z 10 metrów, trudno mu zejść z drogi. Miałem ręce, które były skierowane w dół i przy ciele. Interpretacja każdego sędziego byłaby inna. Musi on mieć oczy dookoła głowy. Inaczej byłoby, gdybym miał ramiona uniesione ku górze. Mówi się trudno", zakończył Anglik.

Torres: Tu każdy kocha Mourinho.



Choć Fernando Torres nie miał okazji grać w Chelsea pod ręką Jose Mourinho, to ma świadomość wielkiego statusu portugalskiego trenera wśród kibiców The Blues. Czy mocno łączony z powrotem na Stamford Bridge menadżer faktycznie ma na to szansę?

Mourinho jest kochany w tym klubie, to on zbudował zwycięską Chelsea. W każdym naszym meczu kibice wyśpiewują imiona Drogby, Terry'ego i Lamparda.

Kiedy Roman Abramowicz przejął klub i rozpoczął budować zespół, to właśnie oni byli jego liderami. Mourinho jest jednak również jednym z idoli kibiców
- stwierdził po meczu z Rubinem Fernando Torres.

Mata: Fernando na to zasłużył.



Nie od dziś wiadomo, że największym przyjacielem Fernando Torresa w Chelsea jest jego rodak, Juan Mata. Hiszpański pomocnik był niezmiernie usatysfakcjonowany dwoma golami 'Torreadora' w meczu z Rubinem, opowiedział kilka słów również o samym przebiegu wczorajszego spotkania.

Dwie bramki Torresa były jego 18 i 19 golem w obecnym sezonie licząc wszystkie rozgrywki w jakich brała udział Chelsea.

Jako napastnik Fernando zawsze chce strzelać bramki. Jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony z jego goli w tym meczu. On zawsze bardzo ciężko pracuje i dziś zasłużył na wszystko co dostał - powiedział Juan Mata.

Próbowaliśmy naciskać rywala od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Graliśmy przed własna publicznością i wiedzieliśmy, że będzie ona naszą siłą z której musimy skorzystać. Nasz harmonogram? Czasem gramy co dwa dni, meczów może faktycznie jest zbyt wiele jak na jeden tydzień, ale moim celem są trofea i awans do Ligi Mistrzów na przyszły sezon.

Mamy dobry zespół, a Rafael Benitez rotuje składem dając wypocząć części piłkarzy w niektórych meczach - kończy Mata.

Benitez chwali Fernando.



Po ostatnim gwizdku meczu Ligi Europy pomiędzy Chelsea a Rubinem Kazań Rafael Benitez nie miał innego wyjścia jak tylko pochwalić strzelec dwóch goli Fernando Torresa.

Londyńczycy wygrali na własnym terenie 3:1 co stawia ich w dobrej sytuacji na rewanżowe spotkanie w Moskwie.

Zdobycie bramek z pewnością pozytywnie wpłynie na zaufanie Torresa. Dziś jego poziom etyki pracy na boisku był bardzo wysoki. Jestem z niego zadowolony - oznajmił Rafael Benitez.

Już wcześniej mówiłem, że świetnie spisuje się na treningach. Taka gra była kwestia czasu. Dziś zdobył dwa gole i mam nadzieję, że pokaże to samo również w kolejnej grze - dodał trener Chelsea.

Fernando Torres pragnie wrócić do Atletico.



Jeśli w letnim oknie transferowym Radamel Falcao odejdzie z Atletico Madryt, to hiszpański klub sprowadzi w jego miejsce Fernando Torresa. Sam piłkarz jest zdecydowany powrócić na Vicente Calderon - poinformował Sportmediaset.it.

Życie Torresa po transferze na Stamford Bridge nie jest usłane różami. 29-latek uważany jest za jeden z największych niewypałów transferowych ostatnich lat i coraz głośniej mówi się o jego odejściu. Zawodnik nie wyklucza opuszczenia Chelsea, ale tylko w przypadku przejścia do Atletico Madryt, którego jest wychowankiem.

W obecnym sezonie Hiszpan strzelił 16 bramek w 53 spotkaniach. Eksperci wyceniają go na 28 mln euro.

Oceny goal.com: bezkonkurencyjny Torres!



Nie pamiętam już kiedy ostatni raz Fernando Torres został obrany Piłkarzem Meczu. Hiszpan może cieszyć sie jednak tym tytułem dzisiaj po rozegraniu znakomitego spotkania którego wisienką na torcie były jego dwie bramki.

Dziennikarze portalu goal.com pochlebnie ocenili graczy Chelsea po meczu z Rubinem. Oprócz Torresa, wysokie noty zdobyli również Bertrand, Moses i Benayoun. Najgorzej oceniono Franka Lamparda i Ramiresa.

Koszmarnie wypadli natomiast gracze gości, których średnia oceni wyniosła 2-2,5 gwiazdki! Najlepszym piłkarzem Rubina miał być Natcho z cenzurka zaledwie '3'...


oceny Chelsea:
Petr Cech - 3
Cesar Azpilicueta - 3
David Luiz - 3
John Terry (c) - 3
Ryan Bertrand - 4
Ramires - 2
Frank Lampard - 2,5
Victor Moses - 4
Juan Mata - 3,5
Yossi Benayoun - 4
Fernando Torres  - 4,5

rezerwa:
Eden Hazard - 3